Informacja o tym, że w pobliżu miasta Kaługa w Rosji rozbił się ukraiński bezzałogowy obiekt latający, nie wywołała większego poruszenia. Pochodzący jeszcze z czasów radzieckich stary Tu-141 Striż miał lecieć tak nisko, że zahaczył o drzewa i runął na ziemię. Ponadto wszystko wskazuje na to, że nie osiągnął celu ku któremu został wysłany. A raczej mało prawdopodobne, że leciał w kierunku Moskwy... Nie Moskwa była celem. Mimo, że do rosyjskiej stolicy było do pokonania ledwie 150 km.
Imo cel był bliżej, a atak takim improwizowanym pociskiem na Moskwę nie ma żadnego sensu.
Zatem co mogło być celem?...
Otóż w okolicach Kaługi jest wiele obiektów, które mogłyby być łakomym kąskiem.
A już zupełnie ciekawie robi się gdy przeszuka się rosyjski internet i z lokalnych wiadomości bardziej sprecyzuje miejsce upadku ukraińskiego bezzałogowca.
Otóż wg wpisów z rosyjskich serwisów ukraiński Tu-141 rozbił się w lasach położonych na zachód od Kaługi, między miejscowościami Мстихино (Mstikhino) a Резвань (Rezvan'). Jest to miejsce, które przynajmniej na pierwszy rzut oka na Google Maps jest tylko kompleksem leśnym bez większego znaczenia dla prowadzonych daleko stąd działań wojennych.
Las, jakieś obiekty wypoczynkowe i coś co wg Google Maps przedstawia się jako "санаторий им. Фрунзе" (sanatorium im. Frunze).
Tylko jak się przybliży to obiekt określony jako "санаторий им. Фрунзе" zaczyna zdradzać prawdziwy swój charakter.
To nie wygląda jak miejsce wypoczynku...
Raczej jak duży obiekt przemysłowy, baza wojskowa lub jeszcze coś innego.
Na szczęście nie musimy bawić się w zgadywankę.
Google Street View i podgląd zdjęć z rosyjskiego serwisu Yandex pozwala szybko odkryć prawdziwe przeznaczenie tego obiektu.
To należący do Gazpromu duży podziemny magazyn błękitnego paliwa.
A w takim wypadku ukraiński Tu-141 przerobiony na pocisk manewrujący mógł być już naprawdę blisko celu.
Pytanie tylko czy rzeczywiście zahaczył o drzewa, czy został unieszkodliwiony przez rosyjskie systemy opl.
Bo jeśli tylko drzewa chronią takie obiekty?...
To aż chce się, by Ukraina otrzymała wreszcie coś, co da jej większe możliwości rażenia celów położonych w głębi Rosji.
Bo Ukraina ma prawo do obrony. A z tego wynika też prawo do adekwatnej odpowiedzi na rosyjskie bombardowania infrastruktury kluczowej dla funkcjonowania państwa ukraińskiego.
Rosja nie może czuć się bezkarna i niezagrożona odwetem.
***
Zdjęcia mają tylko charakter ilustracyjny i zamieszczone są na prawie cytatu.
Jak ktoś chce więcej i dokładnie to zapraszam go źródeł:
Google Maps i Yandex
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka