Od jakiegoś czasu noszę przy sobie dwa telefony (smartfony).
Jeden prywatny - do celów nie związanych z wykonywaną pracą. Taki niespecjalnie zaawansowany technicznie ale z tych określanych przez producentów jako pancerne. A że dosyć odporny na uszkodzenia i zarysowania to noszony be żadnego etui.
Drugi telefon - to służbowy i wykorzystywany niemal wyłącznie do celów zawodowych. Po pracy przechodzi zazwyczaj w tryb samolotowy... Delikatniejszy w budowie został umieszczony w etui w kształcie książeczki (taki ze mnie dziadek z telefonem w etui).
No i dziś musiałem użyć tego służbowego do celów prywatnych :)
Powód:
Wystarczyło 30 min na lekkim mrozie (-2 C) z telefonem rzekomo pancernym w zewnętrznej kieszeni, aby ten błyskawicznie wyłączył się podczas próby użycia. Wyrzucił z siebie komunikat o niskim poziomie naładowania baterii i... zonk.
Prywatny telefon nagle stał się martwym kawałkiem tworzywa i elektroniki.
A tymczasem... Służbowy, trzymany w takich samych warunkach, nadal żył.
Czyżby etui było jakąś formą ochrony przed mrozem?
I to na tyle skuteczną, że zwykły smartfon w teście odporności na niskie temperatury pokonał podobno bardzo odporną, wręcz pancerną sztukę.
A tak btw... Bardzo mnie ciekawi jaka jest żywotność baterii w samochodach elektrycznych?
I jak dają sobie radę w mroźne dni?
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie