Tajemnica pierwsza
Od jakiegoś czasu moskiewskie wojska są niszczone przez siły ukraińskie z wykorzystaniem zachodnich systemów artyleryjskich. Amerykańskich, polskich, francuskich, czeskich, słowackich... Co kto miał to dał. Jak to się stało, że trafiło tam też 22 haubicoarmaty PzH 2000 to chyba nawet kanclerz Niemiec nie chce ujawniać. Może lepiej aby było to tajemnicą dla obywateli Niemiec i pana Władimira z Kremla. Może przez pomyłkę urzędnika?
Ale nie jest tajemnicą, że część z nich przybyła z Holandii a nie z Niemiec.
Tajemnica druga
Jaki jest stan techniczny sprzętu wyprodukowanego w Niemczech, który później trafił do użytkownika ukraińskiego? Bo plotki są takie, że spora część niemieckich darów miała poważne wady. Nawet takie wykluczające sprzęt z użycia. A same haubicoarmaty PzH 2000 podobno szybko się zużywają i jest duży problem z naprawa tego sprzętu. Jednak trzeba mieć do tego "zaawansowane" zaplecze.
Tajemnica trzecia
Władze Niemiec ogłosiły ostatnio, że niemiecki sprzęt (mowa o wspomnianych PzH2000) raczej nie będzie serwisowany w Polsce. Że chyba łatwiej będzie się dogadać ze Słowacją i tam odsyłać niemieckie haubicoarmaty wycofane w frontu ukraińskiego. A powodem tego ma być to, że "polscy specjaliści chcieliby poznać wrażliwe dane na temat tego sprzętu". Dane wrażliwe, czyli tajne.
I tu sobie zadaję pytanie:
Czy chodzi po prostu o strach przed niekontrolowanym przepływem technologii?
Czy strach przed tym, że polscy specjaliści mogliby szybciej odkryć ile wad ukrytych ma niemiecka broń?
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
