Elona Muska z Władimirem Putinem oczywiście łączy niewiele. Ale to co może być ich cechą wspólną jest w mojej ocenie bardzo ważne.
Tą cechą jest jak na mój gust specyficzne podejście do tzw samooceny.
Otóż w obu wypadkach wydaje mi się, że doszło do nieuzasadnionego urojenia sobie poczucia własnej doskonałości. Doskonałości, którą czasem określa się mianem "poczucia własnej zajebistości".
Jest to poczucie, które dużo daje gdy ma się parcie na szkło, garnie do wyścigu szczurów w korpo lub chce zrobić szybko karierę w polityce.
Tak... Władimir Putin uwierzył, że jest takim "zajebistym" przywódcą, który odbuduje potęgę ZSRR/Rosji.
A Elon Musk uroił sobie, że jest równie "zajebisty" i może sam kreować wizję nowego świata bez oglądania się na ludzi normalnie w nim żyjących.
Jak działa takie wypaczone przekonanie o własnej "zajebistości" można obserwować także w blogosferze.
Na szczęście "zajebiści" blogerzy nie są tak niebezpieczni jak "zajebiści" politycy.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka