Jak donosi gazeta wiadoma (skrót GW) w jeziorze Klötzbecken w berlińskiej dzielnicy Lübars pojawiły się tysiące śniętych ryb, a mieszkańcy uskarżają się na okropny smród rozkładających się rybich szczątek. Normalnie jak w Odrze... Ale nawet GW musi zauważyć, że jezioro Klötzbecken nie znajduje się w zlewni Odry i chcą nie chcąc nie da się tego tak łatwo połączyć.
Ale gdyby o komentarz posilił się Donald Tusk to może by coś wspomniał, że i tu PiS dodaje rtęci do wody. Tyle, że tym samym musiałby przyznać, że macki PiS sięgają nawet Berlina.
Premier Morawiecki pewnie groźnie by skonkludował, że ktoś celowo truje ryby nie tylko w Polsce, nie tylko w Odrze. A to w sytuacji zagrożenia wojennego może budzić obawy, że... sami wiecie kto za tym stoi.
A tak już poważnie...
Jeszcze wiele trzeba abyśmy w myśleniu o środowisku naturalnym zaczęli wykazywać odrobinę pokory i potrafili się przyznać do tego, że nawet najbogatszych nie stać na pełną kontrolę tego co się dzieje w ekosystemach na obszarach silnie uprzemysłowionych. A natura zawsze może czymś zaskoczyć.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości