Jestem coraz bardziej zafascynowany tworem, który otrzymał szumną nazwę Unii Europejskiej. Słaba to unia, bo ustalenie wspólnego stanowiska w sprawie rosyjskiej agresji na aspirującą do tej unii Ukrainę najwyraźniej przekracza możliwości unijnych decydentów. W deklaracjach niby wspólnie potępiają... ale w decyzjach już każdy po swojemu. Tak jak własny, krajowy interes wymaga i własny, krajowy wyborca oczekuje.
Tak właśnie oceniam szybką woltę unijnych urzędników w kwestii gazu ziemnego jako podstawowego paliwa używanego do ogrzewania domów i podgrzewania wody użytkowej.
Cóż... W naszym kraju (i chyba nie tylko w naszym) jeszcze nie dobiegł końca proces wymiany kotłów węglowych na systemy ogrzewania zgodnego z pierwotnym planem UE, a już ten plan się zmienia. I już wszystko wskazuje na to, że kolejna dyrektywa będzie nakazywać szybką wymianę kotłów gazowych na inne źródła energii.
Tylko jakie źródła?
Ale kosmitom z UE to nie przeszkadza w szybkim podejmowaniu i mienianiu decyzji w tak ważnej kwestii, jaką jest polityka energetyczna wspólnoty.
Co innego tak ważny i żywotny dla bezpieczeństwa wspólnego problem podjęcia decyzji w sprawie ustaleń, czy nadal będziemy zmieniać czas z letniego na zimowy i z zimowego na letni. Tu kosmici dali sobie więcej czasu na to aby podjąć właściwą, bezpieczną dla nas wszystkich decyzję.
Cóż... Wszystko wskazuje na to, że aby projekt zwany Unią Europejską mógł przetrwać będzie potrzebne silne, energetyczne wsparcie z centrali. Nawet jeśli ta centrala jest gdzieś w bardzo odległej galaktyce.
Komentarze
Pokaż komentarze (60)