Rozpuszczane w mediach pogłoski o groźbie powszechnej zapaści systemów energetycznych (blackout) zrobiły swoje.
Np. w marketach budowlanych w mojej okolicy nie ma już dostępnych do sprzedaży agregatów prądotwórczych.
Z dnia na dzień wyprzedano wszystko co było na stanie. Sprzedały się nawet złogi magazynowe i poekspozycjne sztuki niekompletnego sprzętu.
Czy jest to tylko efekt paniki?
Raczej tak, bo jak na razie jeszcze nie widać tej zapowiadanej katastrofy.
Natomiast widać wyraźny wzrost cen wspomnianego sprzętu w popularnym serwisie allegro.pl
Najtańsze chińskie badziewie, które do niedawna było wystawiane w cenach z przedziału 300-400 zł teraz podrożało i można zamówić za 1000 - 1500 zł.
Lepszy sprzęt ceną po prostu zabija. Trzeba mieć naprawdę zasobny portfel aby dziś kupować agregat prądotwórczy.
Ale pewnie cieszą się z tego właściciele hurtowni, którzy dostali okazję do niezłego zarobku i wyczyszczenia magazynów.
Pewnie strach przed blackoutem jest też na rekę wszystkim tym telefonicznym naciągaczom na tzw fotowoltaikę.
Zyskali kolejny argument w praniu mózgów swych ofiar.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka