Z tego co wiem to w Polsce jest obowiązek zgłaszania do Inspekcji Sanitarnej chorób zakaźnych. Jest nawet lista takich chorób, które podlegają obowiązkowemu zgłoszeniu.
Ale obowiązek ten tak naprawdę dotyczy chyba tylko lekarzy, felczerów, laborantów, itp. pracowników służb medycznych.
Zatem mam tu pytanie:
- Czy osoba podejrzewające u siebie chorobę zakaźną, a nie będąca lekarzem, felczerem lub kimś podobnym, może nie informować o tym służb sanitarnych?
Pytam bo podejrzewam, że znaczna część osób z objawami pasującymi do infekcji COVID-19 nikomu ich nie zgłasza. Oczywiście o ile ma na tyle szczęścia, że przechodzi chorobę w sposób łagodny, nie wymagający hospitalizacji.
Sam muszę się przyzanć, że po pięciu dniach od pierwszych objawów czuję się właściwie tak jakby mi już wszystko przeszło. Tylko brak wyczucia zapachu przypomina mi o chorobie.
Ale jestem formalnie w izolacji i następny tydzień mam z życiorysu wyjęty.
Tak więc przypuszcza, że są osoby, którym na rękę byłoby przeczekać i samodzielnie ustalić koniec izolacji... Albo w ogóle olać izolację.
Zwłaszcza jeśli za zatajenie choroby nic im nie grozi.
Tak jak nic nie grozi rodzicom wysyłającym dzieci z objawami do szkoły.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości
