Skupiliśmy się na krytyce polityki amerykańskiej i bladego wystąpienia Joe Bidena a tymczasem niewiele mówi się o tym jak to co się wydarzyło w Afganistanie wpłynie na sytuację wokół granic Federacji Rosyjskiej.
Rosja nie jest tu już graczem pierwszoplanowym. Ma już raczej małe możliwości. Już jest zajęta konfliktami na Kaukazie i w Syrii. A tu rośnie jej kolejny wrzód na du... to jest na granicach.
No cóż... Sukces Talibów jest naprawdę spektakularny i trudno oczekiwać, że jego wpływ ograniczy się tylko do terytorium Afganistanu. Jeżeli w podobny sposób zaczną upadać kolejno rządy w innych podatnych na islamizacje państwach Azji Środkowej to dla Rosji będzie to duży problem.
Jeśli podobne rewolucje ogarną Turkmenistan, Uzbekistan, Kirgistan a może nawet Kazachstan to sytuacja przy południowych granicach Rosji stanie się naprawdę poważna.
Cóż... Pacyfikacja Afganistanu przez wojska amerykańskie i utrzymywanie tam względnego spokoju przez amerykańskich podatników była Rosji bardzo na rękę.
Teraz na Kremlu mogą mieć poważny ból głowy.
A ostania wojna między Armenią i Azerbejdżanem wyraźnie pokazała, że Rosja nie jest już siłą, która panuje nad sytuacją w regionie.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka