Wyobraźmy sobie podobną powódź w Polsce. W końcu u nas też nie brakuje terenów zagrożonych, a systemy zabezpieczeń wcale nie są lepsze od niemieckich.
Kogo by u nas oskarżono o zaniedbania?
Tak... Oczywiście rząd i państwo. Tylko, że jedni obecny rząd, a drudzy wszystkie poprzednie. No może prawie wszystkie.
A jak będzie w Niemczech?
Otóż moim zdaniem nikt nie będzie stawiał zarzutów obecnej pani Kanclerz. Nikt też nie będzie rozliczał jej poprzedników z prowadzonej polityki środowiskowej.
Jeżeli w ogóle padnie jakiś zarzut to zbyt opieszałe działania zapobiegające procesom związanym z tzw globalnym ociepleniem.
A że za przyczynę powodzi zostaną uznane zmiany klimatu to nikt nie powie, że państwo niemieckie nie zdało egzaminu.
Tylko wyjdzie też, że to kraje takie jak Polska są temu współwinne.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka