Dostałem ostrzeżenie o nadciągających burzach i porywistym wietrze. Ale i cała przyroda ostrzega... Jest upał nie do zniesienia. Czuję się nawet bez maseczki tak jakby mi ktoś szmatę położył na twarz.
I jeszcze te muchy... Złośliwie siadają na spoconej twarzy.
Umysł gorączkowo szuka przyczyn tych cierpień jakie pogoda zadaje zmęczonemu już upałem ciału.
I w tym momencie zaczyna brakować blogera threeme... On tak pięknie wszystko potrafił wytłumaczyć globalnym ociepleniem i nadmierną emisją jakiś gazów cieplarnianych.
Bo przecież musi być jakaś przyczyna, że człowiek na początku lipca tak się poci i tak żar leje się z nieba.
Zwłaszcza, że jeszcze niedawno narzekał na to, że ma wyjątkowo zimną wiosnę.
A może po prostu natura ludzka jest taka, że człowiek musi narzekać i na siłę szukać przyczyn zjawisk, które mu tak dokuczają?
Coż... Bo tak po prawdzie to upały i burze w lipcu to żadna anomalia.
***
A tu dowód na niebinarność zjawisk pogodowych
Upał taki, że asfalt się topi i a na wężu ogrodowym pęka plastik... a z nieba spadają kawałki lodu. Takie jakby je ktoś celowo formował do drinka.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości