Izolacja w domu i pozostałe "pandemiczne" ograniczenia sprawiły, że wielu mieszczuchów znów zaczęło marzyć o własnym domku z kawałkiem ogrodu. Bo to przecież zawsze jest lepsze od zamknięcia w klatce na blokowisku.
I w sumie się nie dziwię tym ludzkim marzeniom. W końcu sam cieszę się z własnej decyzji o powrocie na wieś... Do środowiska, w którym zawsze czułem się lepiej niż w dużym mieście.
Cóż... Jednak jakby to napisać.
Jest coś czego zazwyczaj się nie bierze pod uwagę podczas poszukiwań miejsca, w którym powstanie ten wymarzony dom.
Szuka się działki z odpowiednim dojazdem, widokowej, uzbrojonej we wszystkie niezbędne media... Czasem nawet sprawdza się czy działka nie jest na obszarze zalewowym lub czy w mieszańcowym planie nie przewidziano jakiś uciążliwych inwestycji, które mają powstać dopiero w przyszłości.
Ale czy w takiej sytuacji ktoś sprawdza jakie są układy międzysąsiedzkie w miejscu, w którym ma powstać nasze siedlisko?
Jak będą wyglądać nasze relacje z najbliższymi sąsiadami? Tymi, którzy już tam mieszkają lub tym, którzy później się sprowadzą?
Bo później czasem okazuje się, że wcale nie jest tak pięknie jak w marzeniach. Że sąsiedzi obserwujący zza płotu to co się dzieje na naszym ogrodzie są równie wku...wiający ja ci zza ściany w bloku.
I między takimi sąsiadami rosną thuje lub płoty z betonowych prefabrykatów.
I wymarzony ogród na wsi zmienia się w wydzieloną klatkę... Taki spacerniak w obozie dla uchodźców z miasta.
Ps
Osobiście nie lubię tych chwastów nazywanych u nas tujami... Żywotnik zwany tują (thuja) chyba za bardzo kojarzy mi się z cmentarzem na nie miejsce dla żywych.
Niski żywopłot... Tak to mi się podoba.
Ale nie thujopłot na kilka metrów górę.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości