Cóż... Zdążyłem się już pochwalić tym, że się zarejestrowałem i dostałem termin szczepienia przeciw COVID-19.
Miało być błyskawicznie... Rejestracja 24 kwietnia a szczepienie 29 kwietnia.
Jednak w tym samym dniu pojawiła się informacja, ze w najbliższym czasie do Polski dotrze mniej szczepionek. Mniej o 1 milion 100 tysięcy dawek.
To musiało wpłynąć na zaplanowane wcześniej i już zarejestrowane szczepienia.
Także na to wyznaczone dla mnie.
Dziś dostałem sms z informacją, że termin mojego szczepienia został przesunięty na 6 maja.
Cóż... Może ten termin już nie będzie zmieniany...
A tymczasem w dyskusji o wartości i/lub celowości szczepień nic się nie zmienia. Dalej możemy się okładać swoimi głęboko przemyślanymi teoriami wynikającymi niepodważalnej wiedzy medycznej mocno popartej medialnymi wrzutkami i przeciekami z gabinetów lekarskich, które ktoś łaskawie udostępnił w mediach społecznościowych.
Z powodu wspomnianego przesunięcia terminu mojego szczepienia, lokalna grupa wsparcia posła Brauna, musi jeszcze poczekać trochę na początek mojego wymierania i mutacji jakie niechybnie zajda w moim organizmie.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości