Szczerze mówiąc to nie wiem jaki cel miała obecność Jarosława Gowina oraz jego Porozumienia w układzie z PiS. Czy chodziło tylko o prztyczek w nos Platformy? Czy o zapewnienie posady dla kolegi, który nie potrafi nic innego poza wegetacją w polityce?
Jeżeli chodziło o dokuczenie Platformie to... Ten powód już jest zupełnie nieistotny. Bardziej pognębić z zewnątrz tej formacji się już nie da. Platforma pogrąża się sama i prztyczków już nie potrzebuje. Do tego wystarczy działalność Borysa Budki i tłity Donalda Tuska. Im już Jarosław Gowin do niczego nie jest potrzebny.
Ta druga opcja odpada tym bardziej... Naprawdę nie ma sensu dalej hodować tę polityczna mimozę, która do układu nic nie wnosi, a tylko wyjaławia grunt pod prawdziwą dyskusję.
Tego chwasta należało wyrwać już po tym jak namącił w temacie wyborów prezydenckich w maju 2020.
Tak więc nie będzie mi żal jeśli Jarosław Gowin zwinie swoje zabawki i odejdzie szukać własnych politycznych ścieżek. Na zdrowie mu to wyjdzie... Może wreszcie dostanie szansę na podjęcie jakiejś uczciwej pracy. Może "wolne media" go zaangażują do jakiegoś Tańca z gwiazdami. W końcu wyginać to ten Pan się umie... I tańczyć jak mu zagrają też potrafi. Nawet fochy strzela jak prawdziwa gwiazda.
Cóż... Wydaje mi się, że brak Jarosława Gowina w koalicji z PiSem nie miałby żadnego wpływu na wynik wyborów. Nawet przyspieszonych.
Tylko czy nam wszystkim potrzebne są teraz przyspieszone wybory?
I czy odejście Jarosława Gowina naprawdę oznaczałoby taką konieczność?
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka