Od czwartku mieszkańcy Wieliczki oraz sąsiednich miejscowości nie mają możliwości korzystania z dobrodziejstwa jakim jest... zwykła ale czysta woda w kranie. Nawet nie ciepła... Po prostu czysta.
A ponieważ problem ten dotyczy także mnie osobiście pozwolę sobie na zapisanie tu kilku osobistych refleksji na temat stanu infrastruktury wodno-kanalizacyjnej w naszym kraju.
Jak pewnie część z czytelników mojego bloga pamięta to swego czasu zaangażowałem się w analizę przyczyn awarii sieci kanalizacyjnej w Warszawie oraz krytykę władz stolicy, które w mojej opinii swoja indolencją doprowadziły do tego, że taka awaria w ogóle mogła się wydarzyć.
Niestety o tym co teraz wydarzyło się w mojej Wieliczce mogę napisać coś podobnego. Otóż za obecną awarię (jeśli zatrucie wody fekaliami - obecności bakterii e coli - można nazwać tylko awarią) obarczam lokalne władze i powszechną w naszym kraju tolerancję dla niszczenia naturalnych zasobów wody.
Otóż specyfiką powiatu wielickiego oraz miasta Wieliczka jest funkcjonowanie tuż obok wielkiej aglomeracji miejskiej - Krakowa. Oddzielny powiat ale... całkowicie pozbawiony zdolności samodzielnego funkcjonowania. To tak naprawdę gęsto zaludnione osiedle na przedpolach wielkiego Krakowa.
Wieliczka ma co prawda własne wodociągi ale... nie posiada już własnej komunikacji publicznej. Ma własne wodociągi ale ujęcie wody dla Wieliczki tak naprawdę znajduje się już na terenie miasta Krakowa. Tak wodę w Wieliczce tłoczy się pod górę.
Wieliczka ma wodociągi ale stan sieci kanalizacyjnej budzi tu wiele zastrzeżeń, a mająca swe źródła w okolicach Wieliczki rzeka Serafa uzyskała w ciągu lat mało chlubną nazwę - Srawa (skojarzenia oczywiście słuszne).
Niestety wiele z wielickich osiedli nadal jest pozbawione takiego luksusu jakim jest sieć kanalizacyjna, a nie wszyscy użytkownicy szamb opróżniają je tak jak tego wymagają przepisy oraz zdrowy rozsądek. O tzw przydomowych oczyszczalniach to nawet nie chce mi się rozpisywać bo w mojej opinii większość z nich to tylko sposób na zalegalizowanie odprowadzania ścieków wprost do gruntu.
W samym mieście (Wieliczce) może tego nie widać ale już na okolicznych wsiach widać dobrze i wyraźnie czuć co płynie rowami. Ale czego się spodziewać jeśli nadal są tu obszary, np. gm. Biskupice, które mogą wykazać się zerowym (tak zerowym) stopniem skanalizowania.
Cóż... Tak jest gdy osiedla rozwijają się szybciej niż infrastruktura konieczna do zapewnienia ich normalnego funkcjonowania. Tak jest w wielkich miastach ale i jak widać na przykładzie Wieliczki także na prowincji.
Ale czego się spodziewać po ludziach w kraju, w którym urzędnik odpowiedzialny za zatrucie Wisły fekaliami z miasta stołecznego Warszawy może nie tylko utrzymać swój stołek ale i próbować awansować na najwyższe stanowiska oraz znajduje chętnych do głosowania na niego.
Niestety ale wolimy wierzyć w majaczenia ekoterrorystów o tym, że zabraknie nam wody z powodu rzekomego globalnego ocieplenia niż dostrzec, że lokalnie i globalnie sami z premedytacja niszczymy dostępne zasoby wody zdatnej do picia.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości