Nasi pogańscy przodkowie byli bardzo eko. Czcili rożne drzewa, modlili się do źródełek i oddawali hołdy siłom przyrody... Ale z całego tych ich ekologizmu dno naszych czasów pozostało tylko to, że kulturalnie to: "na mchu jadali"
Tak więc nie ma co zadziwiać. Gdyby dzikus Mieszko nie podjął decyzji o przyjęciu chrześcijaństwa to dziś żadnej Polski w tej części Europy by nie było. Przyjecie chrześcijaństwa z zachodu było po prostu warunkiem koniecznym aby stworzyć nowy organizm państwowy.
Tak więc śmiało możemy powiedzieć, że ten dziki poganin Mieszko jednak może taki głupi nie był i wiedział co i kiedy należy brać z zachodu aby na tym zyskać a nie stracić.
A co robią współcześni ekoPolacy/ekoEuropejczycy?
Ano przyjmują z zachodu modę na ekologizm. Odrzucają chrześcijaństwo, bo podobno stało się mało postępowe i wracają do źródeł... To jest jeszcze nie modlą się do nimf lub strzyg ale kto wie czy niedługo obok strefy relaksu nie powstanie jakiś "święty gaj", w którym ludzie wszelkich płci będą mogli radośnie łączyć się z siłami natury. Tak neopogańska świątynia nowej ekoreligii.
A co pozostanie z tej mody na ekologizm? Ano to co po naszych pogańskich przodkach... Parę legend i baśni oraz kamienie, których znaczenia możemy się tylko domyślać.
w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości