Marek Migalski komentując wykluczenie z partii Elżbiety Jakubiak i Joanny Kluzik-Rostkowskiej:
- Oceniam to krytycznie. To złe dla PiS-u i wyborców Prawa i Sprawiedliwości.
Trzeba się zastanowić, czy PiS to jest partią spełniająca demokratyczne wymogi zapisane w polskiej konstytucji.
Podatnicy powinni się zastanowić, czy warto wydawać 30 mln zł rocznie na coś, co nie jest partią polityczną, lecz funduszem emerytalnym Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry - mówił Migalski.
- Kierownictwo partii i sztab zorientowały się, że te wybory samorządowe zostaną przerżnięte. To będą kolejne wybory przegrane przez Prawo i Sprawiedliwość i trzeba będzie znaleźć kogoś, na kogo będzie można przerzucić odpowiedzialność za to.
PiS przegra te wybory i będzie starał się wmówić swoim wyborcom, że winą należy obciążyć te dwie panie. Może jeszcze ja się tam załapię - dodał Migalski.
(skrót wypowiedzi z TOK FM)
M. Migalski celnie punktuje Kaczyńskiego i Ziobrę.
Po zdobyciu mandatu europosła dzięki wsparciu PiS-u, poczuł się na tyle mocny, aby mieć śmiałość atakować Prezesa.
Cóż, w tym przypadku nie sprawdziło się przysłowie:
Jeśli wszedłeś między wrony, musisz krakać tak jak one.
Niestety, takie stanowisko w stosunku do Prezesa skutkuje wykluczeniem z klubu i ew. partii, jak stało się to w przypadku Kluzik – Rostowskiej i Jakubiak.
Taliban partyjny nie pozwoli na jakiekolwiek demokratyczne postępowanie w swoich szeregach.
Wódz jest od trzymania za mordę swoich ludzi.
Cóż, wybory samorządowe, oczywiście przegrane z kretesem, nie nauczą już Prezesa odpowiedniego podejścia do ludzi, którzy usiłują zmienić oblicze PiS-u.
Inne tematy w dziale Polityka