- Rzecz wcale nie polega na tym, że trzeba prezesa rozumieć, bo prezes i tak ma rację. Żelazny elektorat słucha go jak proboszcza, biskupa, papieża - mówi specjalistka od retoryki i erystyki dr Ewa Pietrzyk - Zieniewicz.
- Jeśli chodzi o żelazny elektorat Prawa i Sprawiedliwości to rzecz wcale nie polega na tym, że trzeba prezesa rozumieć, bo prezes i tak ma rację. A ponieważ jest człowiekiem starannie wykształconym to na pewno słowa, których używa, według jego elektoratu są piękne, mądre, słuszne, itd. Cały pisowski marketing jest zorganizowany wokół chwytów pobudzających emocje i jest nastawiony na emocje.
Sądzę, że tu nic się nie zmieni.
Zwłaszcza, że są to emocje odwołujące się do starych mitów narodowych, do polskich fetyszy, do stereotypowego myślenia typu: oni "Polskę sprzedają", "oni prezydenta nam już zamordowali", "oni są rządzeni przez Ruskich i Niemców".
A tego typu mity są bardzo obecne w sposobie myślenia Polaków mieszkających na prowincji i mniej starannie wykształconych, czyli typowego elektoratu PiS.
PiS będzie więc dalej grał na tych emocjach po to, żeby pobudzić swoich zagorzałych zwolenników do wielkiej myśli boga - prezesa.
To jest to właśnie, o co mu chodzi.
http://tiny.pl/hr97p
Świetnie to widać było u obrońców krzyża. Poniżyli biskupów i księży, wywyższając J. Kaczyńskiego. Cóż, jacy katolicy, taki ich Bóg – Kaczyński.
"Ciemny lud wszystko kupi"- mawia Jacek Kurski, archanioł Kaczyńskiego. Kiedy usłyszymy z ust pisowców: Santo subito Kaczyńscy?
Inne tematy w dziale Polityka