81 pracowników postanowiło złożyć się po 10 złotych i zebraną w ten sposób sumę przeznaczyć na zakup losów popularnego dużego lotka. Pomysł zaproponował jeden z kierowców pracujących w starostwie, a wcielił go w życie sam starosta Jerzy Kaczmarek.
Informację o niecodziennym sposobie na załatanie dziury budżetowej potwierdziła Aneta Niedźwiecka - rzeczniczka starostwa.
Jak dodała, by uniknąć jakichkolwiek nieporozumień, powołano nawet specjalną komisję i uzgodniono regulamin.
Mimo, iż wczorajsze losowanie nie przyniosło oczekiwanej radości, urzędnicy nie składają broni.
"Postanowiliśmy brać udział w każdym losowaniu, aż do momentu rozbicia obecnej puli. Już dziś zbieramy pieniądze na kolejne losowania" - powiedziała Niedźwiecka.
"Nasza akcja spotkała się z dużym zainteresowaniem mieszkańców Radomska. Dzwonią do nas osoby prywatne i oferują chęć współudziału" - stwierdziła rzeczniczka.
Przykład ze starosty powinien wziąć minister skarbu. Czasami w Europie zdarzają się duże pule do wygrania w lotto. Oby tylko kupon trzymała właściwa osoba.
A może jakieś modlitwy w sejmie by przyniosły efekt?
Komentarze
Pokaż komentarze (2)