Spotkał się Macron z przedstawicielami środowisk twórczych – m.in. z Warlikowskim, Pszoniakiem, Sewerynem , Agnieszką Holland – w ambasadzie francuskiej w Warszawie.
Pożalili się. Że w Polsce jest źle, że demokracja zagrożona. I prosili Macrona o pomoc. Żałosne. Sami nic nie mogą, nie potrafią, i szefa obcego państwa proszą o pomoc.
Nie rozumieją, że oni mają coś robić, aby się zmieniła władza w Polsce, jeśli tej władzy nie lubią. Oni mają się o to starać. Niech się wezmą w garść i skutecznie działają – w Polsce. Czego oni od Macrona oczekują? Że będzie z Dudą i Morawieckim zawsze darł koty. I co? Oni będą tylko gadać– ''patrzcie, jaki jest zły rząd nasz, bo świat go nienawidzi”? Wstyd. Założyłbym się, że Macron przez chwilę pomyślał sobie: podrzędnym krajem jest ta Polska, skoro ma takich inteligentów, którzy swój kraj chcą uczynić francuskim kurnikiem, widząc we mnie swojego koguta.
Inne tematy w dziale Polityka