Od jakiegoś czasu KOD się próbuje podpiąć pod polski główny nurt, niewiele z niego rozumiejąc. Minęły czasy, gdy walczono z demonami patriotyzmu, a patriotyzm był jak faszyzm. Wszędzie biało-czerwone flagi, kotwice, itp. To nawiasem mówiąc uniemożliwia zaproszenie niemieckiej Antify, bo by im się rozregulował algorytm rozpoznawania swój-obcy i mogliby lać kodowców. Oczywiście kodowcy niosą polskie relikwie nie na poważnie, lecz dla jaj, ale jak ma to rozróżnić niemiecki zamaskowany pałarz?
Jeżeli ten narodowościowy zwrot da efekty, trzeba pomyśleć o pójściu na całość. Proponuję procesję Bożego Ciała lub pielgrzymkę na Jasną Górę. Kijowski z feretronem na czele - to by było coś! I znowu by trzeba tłumaczyć towarzyszom mądrość etapu, podobnie jak komunistom po układzie z Ribbentropem. Również należałoby przepędzać różowego człowieka-motyla. Nie wiem, jak by sobie z tym dały radę umysły słabsze, takie jak Andrzeja Hadacza.
Ale jedno jest pewne - antypolska narracja przegrała. I trzeba przyznać - robi się ciekawie.
Inne tematy w dziale Polityka