Stauffenberg ma pecha. Hollywoodzka "Walkiria" nie pomoże. Fuhrer umknął z bunkra do baraczku i ocalał. A tak było blisko mordu na tym niedobrym człowieku. Próba wpakowania na piedestał rozczarowanego klęskami pułkownika Wehrmachtu wypadła marnie. Stawiam tezę, że i bohater chybiony i obraz nieudany. Pozytywnie oceniłby go tylko doktor Goebbels. Jako dobre kłamstwo.
Pułkownik to synteza armii, która przegrywa
Trzeba jasno powiedzieć, że armia zawsze jest emanacją państwa. Innymi słowy jakie państwo taka armia. Niemiecki Wehrmacht był częścią narodowo-socjalistycznego państwa. Armia zresztą – o czym mało kto wie – składa się co najmniej w połowie z części administracyjnej i nie-walczącej z bronią w ręku. To tylko inżynierowie, kierowcy i krawcy, managerowie i lekarze oraz inni rzemieślnicy w mundurach.
Stauffenberg to oficer, który wie kiedy się zbuntować. Niezwykle łatwo powiedzieć „nie” w sytuacji widocznej już przegranej; gdy klęska zaczyna Niemcom zaglądać w oczy. W takim stanie, niezdolny do walki, Stauffenberg włącza się w próbę spisku, zamachu stanu i zdrady. Zdrady własnego narodu, armii i kasty oficerskiej. Zdrady, która uprawomocni na zawsze” SS-podejście” do armii i arystokracji twierdzące, że to potencjalni tchórze i zdrajcy.
Zdrajca z patkami szefa sztabu
Konspira ta przebiega w wygodnych urzędniczych biurach Ministerstwa Wojny, w Berlinie z rzadka na razie nękanym nalotami. Woda na młyn SD i Gestapo, które w tych częściach armii widziało zawsze potencjalnego wroga. Wroga państwa.
Szef sztabu Armii Rezerwowej to bardzo wysoka funkcja managerska niedostępna dla większości oficerów. Tym bardziej akt zdrady będzie piętnowany przez wojsko. Dodajmy piętnowany również w okresie Bundesrepubliki. Trzeba bowiem pamiętać, że większość oficerów Wehrmachtu i Waffen-SS, którzy deklarowali demokrację i pozostanie w służbie, została zdenazyfikowana i otrzymała etaty i stopnie Bundeswehry. Cała ich masa traktowała np. Paulusa jak zdrajcę, który odmówił wykonania rozkazu i w dodatku w stopniu marszałka poddał się jako jedyny w historii Prus i Niemiec - czynny feldmarszałek. Ci zresztą wg przepisów i tradycji otrzymując stopień nigdy nie przechodzą w stan spoczynku.
Dyscyplina i emploi wg mody z USA
Na marginesie warto podkreślić, że Hollywood w sposób dostosowany do emocji i intelektu nastolatków z Bronxu pokazuje nieistniejące stosunki w Wehrmachcie. Rozmowy podoficerów ze zwierzchnikami w tonie kwestionującym czy protekcjonalizm w tamtej armii nie istniał. Dyscyplina wytworzona w czasie pruskim była w wersji pełnej stosowana i akceptowana. Odrębnymi organizacjami wewnątrz Wehrmachtu był korpus oficerski i korpus podoficerów zazdrośnie strzegące zasad i wejścia przed resztą żołnierki. Równości i rzekomej demokracji nie chciał zresztą i sam Stauffenberg przekonany o swojej wyższości , co łatwo znaleźć w papierach po nim.
Język angielski
To piękne narzędzie Szekspira niestety zupełnie nie pasuje do kwestii deklamowanych przez postaci dramatu. General Felgiebel (aktor grający tę rolę) mówiący o „nazistach” to jakieś totalne nieporozumienie.
Partia ponad wszystko
Naziści to termin sztuczny i nie mający nic wspólnego z historią Niemiec do 1945 roku. Termin ten ukuto długo po wojnie.
W Niemczech Adolfa Hitlera mówiono o „partii” lub używano akronimu NSDAP – tak jak u nas w komunie polskiej i ZSRS – odpowiednio PPR, PZPR i KPZR. Jeżeli już to w Niemczech używano określenia „narodowi socjaliści”, które dzisiaj jest niewygodne gdyż wielu nie-narodowych ale ciągle socjalistów zasiada w parlamencie europejskim oraz wielu rządach.
Symptomatyczna była w tym kontekście rozmowa z jednym z prominentów narodowo-socjalistycznych prowadzona przez Władysława Gizbert-Studnickiego w czasie niemieckiej okupacji. Na wiele pytań odpowiedź zawsze kończyła się dictum – „jesteśmy lepsi gdyż jesteś narodowymi socjalistami”. Studnicki zresztą rozmawiał z esesmanem i członkiem NSDAP mając status więźnia czy podsądnego. Gdzie tu jacyś naziści? Imaginacja.
Piękni chłopcy reżysera
Wydelikaceni, pełni miłości do innych a szczególnie demokracji wskazują na predylekcje do mocnej, męskiej przyjaźni. Jako opozycja pokazano dwa szwarc charaktery z partyjnymi znaczkami a klapach. To „źli” z gestapo lub SD, którzy pilnują knajpianej zabawy „dobrej” armii, która myśli co zrobić aby uratować Kraj przed oszalałym dyktatorem.
Nieobecne SS
Uderza w filmie prawie zupełny brak facetów z runami. To również celowe przeinaczenie faktów. Głównodowodzący Armii był bowiem pilnowany w większości przez zaufanych z SS.
Aby więc spróbować rozpoznać patriotyzm i umiłowanie demokracji w Niemczech po 1945 ciągle należy czekać na film, który pokaże jakiego innego pułkownika.
Sugeruję Obersta Rudla lub Hartmana. Pierwszy się na „Bundes-Luftwaffe” wypiął ale drugi jako 1-szy as myśliwski w historii lotnictwa światowego – szkolił w stopniu pułkownika nowego Luftwaffe - nowych pilotów niemieckich. Na samolotach z USA. I nie naziści, jacyś zakapiorni, normalni pułkownicy, i przed i po 1945 roku. Patrioci.
Ciekawe co, po ćwiczeniach, mówili o filmach z Hollywood. I czy oglądali Tora, Tora Tora.
GdH 2009
PS. Miałem kurs do Narvy. Marnota. czekłaem przed magazynem 5 dni na ładunek powrotny. Wszyscy źli, klna banki i rząd. Główny menager wziął walizke pieniedzy i zwiał do Szwecji; tak mówili. Baby co miały ładować naczepę modlą się żeby ZSRR wrócił. Będzie przynajmniej coś jeść. Powracając na Białorusi mnie sprzedali oszukaną ropę. Wtryski do wymiany za 500 euro i po znajomości. Ech - z tego wszystkiego za Kijowem pilismy z chłopakami 3-4 dni.
A teraz leżę i nie jeżdżę. Zleceń wcale nie ma. Andriusza mówi, że wojna będzie. I dobrze, pojedziemy wyzwalać na zachód.
Inne tematy w dziale Kultura