Jak się zima nie ima zbiory będą Żydzi trzymać. Że niby jak zimy długo albo wcale nie ma to gospodarzom nie uda się sezon bo mrozy przecież utrwalają gospodarkę. Przyszłe zbiory, po przednówku, pójdą więc na spłaty zadłużenia u karczmarza i innych faktorów
W ten to, bez mała 300-letni, głos ludu wpisuje się dzisiejsza aura. Zimy jakoś nie widać. Może to nasz klimat ostatecznie morski a może nadmiar spalonego gazu od Ruskich?
Kościoły katolickie pootwierane, grają i adwent ogłaszają. Pić znaczy nie można i zabaw urządzać, a więcej wnętrzem się sycić niż sprawami tego świata. Muzyka też inna bo to właśnie czas na nieszpór. Rozwlekłe, pełne prymitywu – i muzycznego i wszelkiego innego – stanowią niespory niezwykłą muzykę i dopełnienie nastroju adwentu. Rymy i swoista rytmiczna powtarzalność dają efekt cienia świecy na drewnianych ścianach kościółka w Spale, Małym Cichym czy Dębkach.
Może też w Ormiańskiej Katedrze we Lwowie? O, tam szczególnie.
Brakuje tylko zapachów, tamtych, przypominających odcieniem już-już rozpoczęte gromadzenie zapasów na święta. Pochowane jeszcze zapachy wanilii, rodzynków, migdałów, daktyli i suszu owocowego, gdzieś ukradkiem dostrzeżone w siatce pełnej codziennych zakupów; zapowiadające feerię stołu i ucztę smaków.
Ludzie, miejsca i wszystko przemieszane z kadzidłami i zapachem naftaliny odeszło.
Oremus…
Smutno-więc-wesoło brzmi „Archanioł Boży Garyjel, Posłan do Panny Maryjej…” żeby jutro przed brzaskiem zjaśnieć świecą pierwszą „Rorate Caeli desuper, et nubes pluant iustum”.
GdH/30/11/2008
Inne tematy w dziale Polityka