Bombaj to miasto bombowe.
Odessa za to spokojna jest jak nigdy. Siedzimy sobie przy herbacie; Andriej właśnie wrócił ze Stawropolskiego Kraju. Mówi, że tam spokój ale całkiem głodno. Wreszcie, drogi marne i w zasadzie najpewniej składać się ze znajomymi na smigłowiec.
Tamtejszy wiertaliot lata dowolnie - podług składki. Jak piloci niezbyt mocno wypici to polecą i za tysiąc dolarów. Latają we dwóch a pasażerów bierze się ilu wejdzie.
Siedzimy tak z Adriejem i co tu gadać - oprócz herbaty jest u nas i wódka. Ja zapijam colą ale Andriej przenigdy! Tylko piwko. Do tego śledzie iwasi i czas jakoś daje się spędzić.
Pogrywamy na gitarze, ja trochę popatruję w internet. Zaraz przyjdą dziewczęta. Dziś piątek, i od czasu jak wróciłem z Ameryki tylko im opowiadaj i opowiadaj. A dziś właśnie fabryka pracuje tylko do 15-tej i tylko patrzeć jak Alla i Nina zapukają do drzwi. To dla nich Andriej biegał po mieście za wermuthem.
Ten to dżentelmen w każdym calu.
Można powiedzieć "Dżentelmen ze Stawropolskiego Kraju". Dopóki się nie napije bo wtedy - Boh pomyłuj; i w mordę potrafi taki dać i z klamki przeładuje i strzeli.
Et, ludzie, ludzie. Jak dzieci, bawią się u nas w Odessie.
GdH /Odessa/11/2008
Inne tematy w dziale Polityka