Rolex Rolex
85
BLOG

PROROCY NOWEJ GUMCJATY

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 14

Motto: "Czarni to biali po liberalnej rewolucji"

HASŁO NA DZIŚ: Nie bądź głupi, nie daj się ściemniać!

Słońce zachodziło nad sawanną, a Rada Starszych plemienia O'kulele M'bongo wciąż debatowała skryta w cieniu musztardowca. Od czasu do czasu dało się słyszeć buczenie starszych, ale wódz Najwieksza Plemienna Dzida nie przestawał mówić.

Zbliżmy się ku kręgowi czarnoskórych, odzianych w lamparcie futra postaci i posłuchajmy: O czym radzą tak zawzięcie?

"Mija już Alicja Tysiąc Słońc, kiedy blada twarz przybyła na sawanna ze swoją ksiązką, strzelbą i penicyliną" perorował wódz zawzięcie. "Blada twarz zniszczyła dziedzictwo naszych przodków - długie ciągi pokoleń, kiedy to nie znieniało się nic, a rytm życia dyktowały migracje Connochaetes taurinus. Blada twarz zniszczyła też naszą kulturę duchową i materialną, zakazując czczenia naszego plemiennego Boga "Chcę więcej krwi mojego ludu" i zakazując wyrobu damskich torebek z długich głów naszych sąsiadów. W zamian dostaliśmy trudną do uwierzenia historię o słabym Bogu, który umarł byśmy posiedli sawanny niebieskie, lekarstwa na większość chorób i przykazanie odpowiedzialnosci za siebie innych. W pierwsze trudno nam było uwierzyć, drugie przyjeliśmy bez dyskusji, trzecie przychodziło nam z trudem. Przez stulecia blade twarze zatruwały sawanny Chrystusem, Arystotelesem, Platonem, Einsteinem, atomem, silnikiem, biologia, chemią, fizyką kwantową, parabolą i kwarkiem.

Nasze głowy robiły się dłuższe i dłuższe, aż zaczęły przypominać głowy naszych sąsiadów zza rzeki M'bana Ba'gwongo, którzy jak wiadomo pochodzą od Pan troglodytes w linii prostej i w liniach bocznych, jako że się wciąż krzyżują.

(plemię w kręgu: ha, ha, he, he, he, hi, hi)

Dzisiaj przybyła kolejna blada twarz i domaga się posłuchania. Jestem głęboko przekonany, że po tym wszystkim, czego nasze plemię doświadczyło ze strony bladotwarzzców proroka tego nalezy nadziać na najdłuższą dzidę, a po wykorzystaniu zjeść".

Szmer rozległ się w kręgu, a potem ktoś podniósł się i stanał przed wodzem. Był to czarownik N'gow M'no W'am P'owiem.

"Posłuchać" zakrzyknął i wywrócił białkiem prawego oka, w czasie gdy lewe pozostawało nieporuszone (było szklane, wstawione przez holenderskich lekarzy z fundacji "Szerszy horyzont dla Afryki").

"Posłuchać, zabrać leki i czekoladę, potem wychłostać i wypuścić" oznajmił po wykonaniu ekstatycznego tańca "Moja dzida większa".

"Niechże bedzie" pozornie potulnie zgodził się wódz wiedząc, że nic tak nie wzmacnia władzy jak sojusz dzidy z czarami.

W krąg wprowadzono bladą twarz. Była powiązana lianami, a w usta wetknieto jej nieobranego ananasa (przy próbach wyplucia czopowało się).

Przed odczopowaniem aparatu artukulacji bladej twarzy, wódz przeprowadził brief summary szkód, który plemię doznało od bladych twarzy z uwzglednieniem spustoszeń dokonanych przy okazji wprowadzania trójwartościowej logiki Łukasiewicza, a logiki rozmytej w szczególności.

Po odczopowaniu blada twarz nabrała łapczywie powietrza, odpoczęła tyle, ile potrzeba do odpoczynku po bliskim spotkaniu z Najwiekszą Dzidą Plemienia, potem załozyła binokla, mrugnęła jakoś tak cwanie i zagaiła jak leci:

"Zapomnicie, drogie małpoludy o Chrytsusie, Arystotelesie, kwarku, paraboli i Łukasiewiczu! Łukasiewicz zmarł w Dublinie dobre Alicja Tysiąc słońc temu i wiecej nie bedzie Was niepokoił"

(plemię: gromkie: Uuuu-ach, bwena, bwena!)

To, co Wam dzisiaj przynoszę to....

(plemię: Oooooo...ghhh....????)

... wileka guma na wielka dzida!

(plemię; cisza, ew. jakieś mamrotania)

"Tak" - powtórzyła blada twarz. "Po latach trudów, znoju i pracy organicznej uznaliśmy, że tylko to może nam pomóc rozwiązać ostatecznie kwestię mieszkańców Afryki (małpy, czarnuchy, lenie, obiboki, bananojady, jak Was nazywamy, kiedy nikt nie słyszy). "Oto" wyciągnął coś niedużego z saka "B'rezerwatywa!"

"To znaczy..." zainteresował się wódz "nigdy więcej Łukasiewicza?"

"Nigdy!" blada twarz połozyła rekę na sercu "Chyba, że chcecie Ignacego, bedziecie sobie palić knota w długie wieczory" dodał, żeby nie było.

"A czemu służy ta..." wódz z trudem obrabiał słowo w quasi-gorylej mózgoczaszce "b'rezerwatywa?"

"M'ógłbym w'am t'u d'ługo i m'edycznie (biegle w miejscowym narzeczu)" blada twarz mrugnęła szelmowsko powieką "ale tak między nami, chodzi o to, żebyście się k... już nie rozmnażali!"

 

Pozdrawiam

 

 

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka