Rolex Rolex
134
BLOG

ROZWALILI NAS MATKO, BO BYLIŚMY WIERNI

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 22

Matko

Było nas trzech... ja i dwóch chłopaków z oddziału im. Generała Dukaczewskiego. Przemykaliśmy się nocą, skuleni pod murem, uzbrojeni jedynie w gumowe penisy i świński ryj.

Pod pachą niosłem zwój z Podziemnej Drukarni, gdzie nocami odbija na powielaczu Renata. To była odezwa komendanta Donalda w sprawie rehabilitacji świetej Eriki. Pisałem Ci o tym w kwietniu.

Rydzy posmarował mur klajstrem świeżym, pomedytował w skupieniu w kierunku ryja, a potem ja z Babingtonem zaczęliśmy naklejać odezwę, co ją wydrukowała Renata i taki plakat o celowo doprowadzonej do upadłości Spółdzielni Fajnych Współpracowników"Angora". Taki z anpisem "Wybierz przyszłośc", bądź "Wypierz przeszłość", już nie pamietam, matuś.

Potem była ciemność, ja ją we snach widzę. I z tej ciemności wyskoczył jeden zbir i tak mnie smagnął poniżej pleców, że mi świński ryj wpadł do wiadra z klajstrem świeżym.  Rzuciłem się w kierunku cienia, by ratunek jaki znaleźć lub schronienie, a tam drugio stał, co się uprzednio rozprawił z Babingtonem, a teraz na mnie łypał, aż mi przeszły ciarki.

Nie pora było na bohaterstwo przy tak wielkiej hekatombie, więc odrzuciłem plastykowy symbol naszego moralnego niepokoju i pobiegłem w dół, ku ogrodom. Tam szczęśliwie stał stójkowy, którego znałem, bo razem siedzieliśmy we więżniu za faszystów. Ale jak ja, zziajany, dobiegłem i chciałem mu się wytłomaczyć, to za nim ujrzałem tego czwartego, co mu doniósł, teraz wiem, że na mnie i moich chłopców rumianych.

Podły, podły, konfident, judasz! Żeby chociaż donosił SB albo z SB rozmawiał lub wyprowadzał w pole (niepotrzebne skreślić), ale on ADMINOWI doniósł!

SB to przynajmniej palce łamała nie wyrywając paznokci, bo była wrażliwa, a ten kryptofaszysta - banował, banował, banował zamieniając wolność oplucia do piątego pokolenia w nic nieznaczący frazes!!

A ja krzyczałem: nie banuj mnie, nie banuj, przecież widzisz, że jestem malutki!

A potem zapadłem się w otchłań i obudziłem dopiero w auli, nad pudełkiem z pustym już nickiem Rydzego.

Przemawiał pięknie docent Badurski. O przyjaźni i przebaczaniu. Ale i o tym, że donosicelstwa i zdrady nie można wybaczyć. To zawsze wyjdzie na jaw, jak judaszowe srebrniki, tak!

A ja płakałem w bezsilnej złości, a to jedno mnie pocieszało, że mnie obiecali przyjęcie do ZBOWID-u (Zbanowani Obywatele Walczą... Dziękuję Uprzejmie Przyjdę Akuratnie).

Tak że rozwalili nas, matuś, całą naszą podziemną brygadę, i jedyne co po nas pozostało to ludzka pamięć i nadzieja na pomnik. Tak mi się marzy, żeby to pomnik był wysoki, śmigły, smukły, a na cokole, w otoczeniu gumowych symboli naszego moralnego niepokoju, żebym stał ja ze spiżu poharatany dziurami po banach!

 

Serdecznie ścicskam, a niezapomnijcie matka przysłac kiełbasy i karty do pokera, bo się nudzi, wiecie, w okopie, bo zawsze to oni siedzieli w okopie, więc jak tera my, to nie wiadomo, co z czasem robić. No!

P.S.

Poznałem nazwisko konfidenta, co na mnie doniósł Adminowi, poszedłem jak człowiek do człowieka, by mógł przeprosić, pogadać, przytulić, z tyn spojrzał jeno i mówi: "A pocałuj ty mnie w d... pajacu!"

 

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka