A POTEM?

       Wpisałem się u p.Jacka K. I poczytałem, co też tam inni uznali za warte poparcia. Wybory, jak to tam będzie wyglądać, etc...

       Potem naszła mnie refleksja związana z niektórymi komentarzami do mojego wpisu: "Obława na nadzieję na normalność". "Po co się pan zajmujesz tym pajacem?" pytali niektórzy wyraźnie poirytowani sugerując, że pisanie na temat "cekina" to bicie piany i łatwizna, ale nic nowego nie wnosząca. Na swoje usprawiedliwienie miałem tylko tyle, że może i robak, może i już nie groźny (też mam takie przeczucia), ale nadepnąć zawsze warto.

      Generalnie muszę się jednak zgodzić, że zajmujemy się właściwie nie tym, czym powinniśmy na blogu politycznym. Weźmy to SLD i resztę wunder waffen "magdalenkarzy". To przecież temat do kroniki kryminalnej. "Stefania H ze swoim konkubentem, po spożyciu 1/2 litra wyprodukowanego nielegalnie spirytusu, znaleźli się w bramie, gdzie konkubent - Wiesław N przemienił się w napastnika", jak napisało lata temu w kąciku kryminalnym lokalnego dziennika. To już se ne vrati.

     Tylko, kurcze, co se vrati?

     Bo jak się założy, że żyjemy w normalnym kraju, przeciwieństwie "demokratycznego państwa prawa", które znam jak zły szeląg, to nietrudno zauważyć, że dopiero pojawiają się problemy. Gdybyż to było takie proste, że żulię wsadzi się tam, gdzie jej miejsce, a reszta poukłada się sama. Ale to trochę nie tak. Szpital za łapówę, brak mandatu za łapówę, studia za łapówę, etat na uczelni za łapówę - to kwintesencja Kraju pod wezwaniem nieświętej Magdalenki. Z drugiej strony ruch oporu przeciwko schamieniu, skundleniu i upodleniu nie wykazał się jakąś spektakularną akcją sabotażową... To znaczy, żeśmy się trochę (gwałtownie nie zgadzając, rzecz jasna) do trwania "demokratycznegop państwa prawa" przyczynilli. I braliśmy udział w demokratycznych wyborach. "Une z nas, panie i panowie, une z nas"

     Więc co dalej? Co ze Służbą Zdrowia? Ze szkolnictwem, Administracją, Prawem? Jaki model? Amerykański? Europejski? Co z Niemcami, Rosją, Ukrainą, Litwą, Czechami?

     Ha! I nie miłować trudno i miłować! Czekam, aż jakiś bloger (zawodowiec, albo amator) napisze o - jak to ujął Koneczny - "elphantiasis prawa". Czy da się żyć w państwie, w którym wszelkie stosunki społeczne regulują miliony przepisów? Chyba nie, bo życia człowiekowi nie starcza, żeby się z nimi zapoznać. Czy Państwo wiecie, że pomoc stomatologiczna powinna mieć obuwie ochronne określone w załączniku nr... przez cały czas pracy, chyba, że myje powierzchnie płaskie domestosem, bo wtedy - zgodnie z dyrektywą... ecie, pecie... dotyczącą środków higieniczny zawierających chlor w stężeniu powyżej... powinna założyć ochronny płaszcz, maskę i gumiaki???

     Tak się da żyć? Nie, nie da się i trzeba będzie to wszystko jakoś sobie dokładnie przemyśleć