Rolex Rolex
91
BLOG

WIEKIE OTWARCIE WIESZCZĘ, WIELKIE OTWARCIE!

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 37

       Chyba zadziwię wyborem tematu... Tym razem będzie o... lustracji. Jak jest, wiemy wszyscy - Papuasi znad Wisły nie mają prawa do wiedzy o tym, co gromadziła bezpieka, ani kto uległ, kto się zeszmacił, kto stawiał opór, a kto się nie ugiął. Stawiam tezę, że ten niesprawiedliwy stan rzeczy jest tymczasowy. O jego tymczasowości zadecydują względy polityczne. Tak jak trzymanie archiwów pod kluczem było w interesie środowiska byłych komunistów, tak dzisiaj już nie jest. Wręcz przeciwnie. W interesie SLD (politycznym) jest pełne otwarcie archiwów.

       Jesli jest prawdą, że wiedza archiwalna służyła interesom różnych "biznesmenów" pochodzących ze służb (służyła do szantażu, ułatwiania "dostępu", załatwiania koncesji, porządanych regulacji prawnych, etc), to jest również prawdą, że dzsiaj lepiej byłoby dla tego typu "biznesu", żeby archiwa były otwarte jak wrota do stodoły w żniwa.

       Pełne otwarcie archiwów od zawsze postulowała Platforma. Zarówno jej skrzydło konserwatywne (z powodów ideowych), jak i jej skrzydło olechowskie (z powodów biznesowych i politycznych, patrz: SLD).

       PiS wolałby lustrować w sposób kontrolowany - z powodów ideowych (wieczne, egzystencjalne rozterki senatorskiego kółka) i politycznych. Ale PiS został zgrabnie przyblokowany Trybunałem i - chcąc, nie chcąc - pójdzie na wielkie otwarcie starając się wpływać na polityczne skutki ujawnienia poprzez IPN i sympatyzującym z PiSem środowiskiem historyków i dziennikarzy.

       Liga poprze otwarcie z powodów politycznych; kontrolowana lustracja wzmocniłaby PiS, a tego Roman nie chce.

       Co myśli PSL - nie wiem, bo nigdy nie wiedziałem. W każdym razie przy lustracji nie zakłada się żadnych banków, spółek i ich rad nadzorczych, więc chyba im to wisi, a jakby otwarcie miało dokonać się około żniw, to jest to nawet zrozumiałe.

       Samoobrona nie myśli. Ale przewodniczący Lepper powie coś wesołego i nie na temat, to pewne.

      Dlaczego sądzę tak, jak powyżej:

1. Dla Gangu, który rządził Polską nieprzerwanie od 1944 do niedawna archiwalia i zgromadzone w nim informacje były "narzędziem pracy". Były przydatne, a ich przydatność wzrosła i zmieniła swój charakter po 1989. To narzędzie słuzyło "transformacji". Chodziło o to, żeby łatwiej i szybciej napychać kabzę. Centrum dowodzenia tego "dzieła" ulokowane było gdzieś w okolicach WSI, bo gdzieżby indziej - tylko tam mieli nadreprezentacje fachowców po wyższych, zagranicznych, najlepszych (zupełnie poważnie) uczelniach. Problem powstał, kiedy wbrew szlochom i rozpaczy biuro "dyrektora" zamknięto, a mikrofilmy (i inne jak się domyslam ciekawe dokumenty) trafiły do IPN. Jednym słowem wpadły w ręce "Kaczystów", a nikt, chociażby z Platformy (skrzydło olechowskie), nie miał szans tego kontrolować. Można pogodzić się z utratą narzędzia, cięzej pogodzić się z myślą, że dostanie się w cudze ręce.

2. Lustracja kontrolowana byłaby politycznie na rekę PiS i zarówno premier jak i prezydent zgodzili się z nieustającymi rozterkami senatorskiego "skrzydła egzystencjalnego", choć myślę, że z powodów pragmatycznych niż moralnych. "Kontrolowane" ujawnianie polega na tym, że ma się - do pewnego stopnia - wpływ na to, KIEDY sie ujawnia. Można więc wpleść ujawnianie w kalendarz walki politycznej i - dla mnie - nic w tym złego; to polityka, nie wierszopisanie. (Uwaga ostatni passus napisałem dla czerwonych, żeby mogli zarzucić makiawelizm, a co mi tam!). Wielkie otwarcie osłabi polityczne mozliwości, bo pewne nazwiska i informacje "utoną" w masie. PiS poprze jednak "Wielkie Otwarcie", bo nie ma innej możliwości, a dzieki lustracji - nawet w takiej formie - coś zyska (zrealizuje obietnice, zbliży się do konserwatywnego skrzydła Platformy próbując urwać skrzydełko przy okazji zbliżenia).

3. Platformie "Wielkie Otwarcie": na rękę, bo zmiecie LiD. Lustracja plus postepowania prokuratorskie to jak gwoździe do trumny tego tworu. Pewnie otwarcie uderzy gdzieś po platformianych skrzydełkach olechowsko-piskorskich, ale przy dużym zamieszaniu da się to przekuć na sukces (oczyszczenie szeregów).

    Komu "Wielkie Otwarcie" zaszkodzi najbardziej? Najbardziej Malinowskiemu, który zdradzał zonę, Kowalskiemu, który kolportował ulotki, ale był pederastą, Kwiatkowskiemu, który się nie ugiął, ale zaczął pić i się stoczył. Oni zostaną bohaterami sag sączonych przy piwku, w pralni, na klatkach schodowych. Tego nie chciał senator Piesiewicz, tego nie chciał Kaczyński (choć jak wspomniałem wyżej miał jeszcze i inne powody, żeby nie chcieć).

    Ale trudno. Inaczej się nie da. Mam do wyboru żywot Papuasa (własny), albo wstyd Malinowskiego. Apologise, Mr Malinowski, life is brutal. Kiedy wielkie młyny historii mielą... chociaż Malinowskiego szkoda...      

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Polityka