Rolex Rolex
66
BLOG

JUŻ SIĘ NIE LĘKAM

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 7

    Stało się - przez dwa tygodnie nie wspierałem postepów dobra i prawdy w polskiej polityce! Dnia dziesiątego napadł mnie wstyd i wyrzuty sumienia; jakżesz tam oni sobie tam radzą beze mnie? Czy nie zatonie Rzeczpospolita pozbawiona mojego duchowego wsparcia?

    Wyobraźcie sobie z jaką łapczywością rzuciłem się chłonąć wieści z Ojczyzny, kiedy tylko otworzyło się okienko na świat... I jakież zaskoczenie! Mój kraj rodzinny znajduje się w o wiele lepszym stanie niż ten, w którym go nierozważnie pozostawiłem samemu sobie... Jest jeszcze inteligencja nad Wisłą! Ale... żeby aż taki cywilizacyjny skok? Z Kaczegolandu na pierwszoplanowe mocarstwo silne moralnością i ziejące blaskiem prawdy? Tego nie mogłem się spodziewać!

    Nowy kolektywny Paweł Włodkowic - Sąd Konstytucyjny - uchwalił, że silniejszym prawem ochrona danych osobowych, niźli prawo do grzebania w jakichś tam, stuprocentowo sfałszowanych teczkach; a prawem najsilniejszym - naczelnym zadaniem państwa niemalże - ochrona prostego obywatela przed sidłami jakie bezpieka zastawiła kilkadziesiąt lat temu z myślą o przyszłych pokoleniach mieszkańców "Priwislinskiej strany". Na ile znam por. Borewicza - to mógłbyć jego sztański plan! Bo pomyślmy - co by się stało, gdyby te stuprocentowo sfałszowane teczki ujawnić? Natąpiłby upadek autorytetów - to pierwsze primo; wallenrodowie zostaliby zdekonspirowani i już nigdy nie mogliby odegrać swoich jakże ważnych ról w obalaniu totalitarnych systemów - to primo drugie; prości obywatele dostaliby pomieszania zmysłów i popadliby w alkoholizm, a pozbawionych parasola ochronnego WSI niechybnie podbiłaby Mongolia w sojuszu z Ekwadorem - to już primo trzecie.

    Na szczęście duch polskiej myśli prawniczej powiał i siedmiu (bodajże) Włodkowiców, wspiąwszy się na wyżyny altruizmu i intelektu, powiło swój najnowwszy wyrób w formie wyroku, który zagrożenia oddalił, a nawet zażegnał, ludzkie umysły ochronił, a panowanie prawdy zapewnił teraz to już na wieczność.

   Słyszałem (proszę sprostować, jeśli z powodu tempa przyswajania i ilości materiału do wchłonięcia coś mi się pokiełbasiło), że Trybunał radzi obecnie co zrobić z tymi spośród obywatelów Najjaśniejszej, którzy wiedzę zebraną w owych stuprocentowo sfałszowanych archiwach posiedli. Powstaje zasadnicze pytanie, czy znajdują się w stanie łaski, czy też potępienia. Ja Trybunałowi mówię: po czynach ich poznacie! Taki obywatel Michnik, którego duch jakiś wwiał był pomiędzy zakamary jaskiń gdzie gromadzono kłamstwa, i któren wydostał się z ziejących nienawiścią korytarzy MSW jedynie dzięki nici spajającej go z Ariadną o twarzy obywatela Kiszczaka, nakazał materiały spalić (powiadają, że trochę nawet wyniósł ryzykując stygmata albo owrzodzenia i poddał próbie całopalenia). Znaczit - swięty on! W stanie permanentnej łaski. A taki prezes IPNu, już nazwiska nie wspomnę? Potępieniec, to z samej twarzy zionie! I totalitarysta!

    Także idzie mojej Ojczyźnie dobrze. Zasnę więc spokojnie, choć czasem się dusza chrześcijańska zaniesie łkaniem nad losami tych ludów nierozumnych, które popadłszy w amok puszkę Pandory otworzyły! I jak obrzydliwym bym nie był polskim szowinistą, to mi się tak trochę smutno robi z powodu tych wszystkich Niemców i Czechów gnijących pod ciężkim butem Mongolsko-Ekwadorskiej okupacji.

 P.S.

Trommelman powróci za moment, bo mu komentatorzy zadali tyle roboty korektorskiej, że ze dwie noce zejdzie. Ponadto nadrobić musi dwutygodniowe zaległości w lekturze Swodu Prawdy, czyli Gazety (Państwo już tam wiecie jakiej)    

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka