Najpierw euforia, a potem katzenjamer. Euro 2012? W Polsce? Na Ukrainie? Przecież pieniądze rozkradną, z cementu zostanie piasek z wodą, i z tego bedą te drogi i stadiony, które zawalą się w trakcie meczów. Rosjanie uruchomią swoją agenture, albo urządzą prowokacje montując jakiś oddział Basajewa z rajdem przez Donieck...
Jesli nie jesteśmy w stanie zrobić imprezy dla kopaczy w skali małego kontynentu, to najlepeij od razu wystosujmy listy do mme Angeli i mr Putina i zapytajmy o warunki, na których zgodzą się nas przyąć pod swoje cywilizacyjne i organizacyjne skrzydła. Jakby się nie zgodzili to poprośmy Czechów. Była już Czechosłowacja, może być Czechopolacja ze stolicą w Pradze.
Nie rozkradną, bo bedziemy im patrzeć na ręce, nie skorumpują, bo mamy dość wszechobecnej korupcji i z zadowoleniem sledzimy każdą nową notkę o Jakubowskich i Pęczakach zamarynowanych w puszce. Kto nie da ukraść i roztrwonić? PiS, PO, SO, LPR, SLD?
Nie, my - albo uczmy się języków (obcych)
Inne tematy w dziale Polityka
