Najbliższa rodzina skłoniła mnie do sumitacji w związku z nazwaniem Sz.P. byłego prezydenta Aljeksandra (przepraszam: literówka!) Kwaśniewskiego żulem. Nie to, żeby najbliższa rodzina była miłośniczką soap operas; chodziło o powściągliwość w okazywaniu emocji. I kiedy w sumitacji zbliżyłem się niebezpiecznie do granic ekspiacji, uratowała mnie siła wyobraźni. Oto wyobraziłem sobie groźny powrót upiornych postaci: na czele marsowy Aljeksander (przepraszam: literówka) Kwaśniewski (nazwany przez jednego z komentatorów celnie: cekinem), a za nim z wyprężoną piersią sam premier Mazowiecki wspierający się na Wałęsie, Schetynie, Piskorskim, Olechowskim, Wachowskim na przepustce, a wszyscy otoczeni ochroną "ludzi chonoru" w galowych mundurach.
I wtedy przypomniał mi się sowiecki dowcip. Dowcip biegł tak: Sasza został zesłany na placówkę do Ułan Bator. Niby placówka, ale w Ułan Bator. Wrócił na urlop do Moskwy po kilku miesiącach i spotkał się ze znajomymi przy wódeczce. - Jak tam, Sasza w dyplomacji? - zapytywali znajomi moskwianie. - Nu, kak, normalno, szmpanskoje i frukty! - odpowiadał Sasza błyskając złotym zębem. - Nu, Sasza, czuwak, no, skażi tak konkrietno... nie dawali za wygraną znajomi. - Nu, konkrietno... - zasępił się Sasza - to wodka i ogórcy...
I chyba tak właśnie będzie z hucznie zapowiadanym powrotem awangardy (ariergardy?) naszego (?)* narodu; ma być szampanskoje i frukty, a będzie wódka i ogórcy. Na marginesie - ten cały kabaret będzie niezłym testem dla dziennikarzy. I cholernie niebezpieczną pułapką. Dziecięcie wydało już okrzyk i dla większości nadwiślan jest oczywiste, że "cysorz" jest nagi... Kto weźmie udział w medialnej farsie powrotu Aljeksandra (przepraszam: literówka!) może się skompromitować na wieki. A tak generalnie, to można by tę polityczną inicjatywę rozbić jednym celnym uderzeniem: zorganizować piknik pod nazwą "Powrót Aljeksandra, przepraszam: literówka. Estrada, disco polo, kiełbaski, piweńko, wódeczka, śledzik, konferansjerkę prowadziłby Lis z Barańskim i Ireną Dziedzic, urban podawałby piwo, a śpiewałaby... cholercia, żeby nikogo nie obrazić...
* za ten znak zapytania zostanę na wieki faszystą, ale trudno.... jakoś nie mogłem się powstrzymać - chamstwo i drobnomieszczaństwo, normalnie...
Inne tematy w dziale Polityka