Rolex Rolex
134
BLOG

DŻUMA CZY... BIEGUNKA?

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 13

JEŚLI TŁUM PĘDZI W PANICE W OKREŚLONYM KIERUNKU, NALEŻY SIĘ BEZZWŁOCZNIE PRZYŁĄCZYĆ - SPŁOSZONE STADO MA ZAWSZE RACJĘ. JEŚLI TŁUM PĘDZI W OKREŚLONYM KIERUNKU W RADOSNEJ EUFORII, NALEŻY ZROBIĆ TO, CO W PIERWSZYM PRZYPADKU, ALE WIAĆ W PRZECIWNĄ NIŻ TŁUM STRONĘ... (ROLEX XVII)              

 

Anemiczni panowie Platformersi postanowili przerwać sen w zimowych leżach i porazić rodaków inicjatywami. Spośród kilku zabawnych, jak antyraport, który okazał się nie być antyraportem, wydali z siebie kilka sprzecznych deklaracji politycznych, od których się zresztą po chwili odcieli. Jedną z ciekawszych deklaracji - oczekiwaną przeze mnie z niecierpliwością wizją nowego uporządkowania polskiej sceny politycznej - była taka oto, że sojusz PO z SLD miałby dla Polski mniej szkodliwe skutki niż sojusz PiSu z Samoobroną i LPRem.

               Muszę powiedzieć, że samą deklarację przyjąłem z zadowoleniem, bo oznacza ona, że liderzy Platformy zerwali z uprawianą przez nich polityką księżycową i znaleźli się w krainie realpolitik, gdzie buduje się możliwe, a nie wyśnione koalicje. Oprócz tej miłej rozumowi konstatacji muszę się z postawioną przez jajogłowych z PO tezą polityczną nie zgodzić. Dlaczego? Otóż partia Leppera została stworzona przez bardzo zręcznego polityka jakim jest Leszek Miller. Dyskusyjne, czy przy użyciu służb, czy bez, choć wiele wskazuje na to, że tak, w każdym razie stworzona została jako wentyl bezpieczeństwa na wypadek niepokojów społecznych wywołanych narastającą frustracją rządami gangsterów, oraz jako Jakub Szela w mikroskali - straszak na lewicową inteligencję. Na czele ruchu, jak wszyscy pamiętamy, stanął naturszczyk z żółtym grzebieniem w tylnej kieszeni spodni, z którym utożsamiała się najbiedniejsza i najgorzej wykształcona część społeczeństwa - Andrzej Lepper.

              Andrzej Lepper okazał się być człowiekiem zdolnym do chłonięcia nauk, któremu nie sposób odmówić politycznego instynktu. Dzięki temu instynktowi właśnie potrafił zmienić nie tylko sposób ubierania się, ale nawet... język, a jest to coś, co nigdy nie udało się innemu naturszczykowi stworzonemu przez służby - Lechowi Wałęsie. Wraz z rosnącą popularnością ruchu do Samoobrony zaczęli przyłączać się różni drobni hochsztaplerzy, podejrzani biznesmeni, żywiołki pomniejszego płazu, ot - wszyscy Ci, którzy nie mogli, ze względu na mikroskopijność i kapitału i stopnia dokonanych przekrętów (za małe haki) załapać się na wielki transatlantyk ze złodziejami, jakim jest SLD.

            Wedle mojej analizy Lepper urwał się z SLDowskiej smyczy gdzieś w marcu/kwietniu 2006 roku. "Swoim niezawodnym instynktem proleta", że użyję ziemkiewiczowszczyzny, wyczuł, że transatlantyk zmierza nieubłaganie w stronę góry lodowej, a los kolosa został przypieczętowany na dużo wyższym szczeblu niż loża nr 5, czy jakikolwiek europejski klub polityczny. Że w przeszłość odchodzi pakt z Langley, który przeszły pretendent do stanowiska premiera RP i późniejszy premier - Leszek Miller zawarł był w Ameryce. Andrzej Lepper miał do wyboru, albo odejść w niebyt, albo posiedzieć sobie w fotelu Ministra Rolnictwa przez przynajmniej parę lat, do czasu kolejnych wyborów. Wybrał to drugie. W czasie przesilenia "taśmowego" przymierzył się do "wielkiego sojuszu moralnego sprzeciwu wobec korupcji politycznej", ale wobec widocznego braku poparcia "milionów Polaków" dla "drugiego Budapesztu" w wykonaniu kwartetu PO, SLD, SO i PSL wrócił z podkulonym ogonem w objęcia koalicji, tracąc chyba nieodwołalnie szansę na udział w innym niż obecny układ polityczny (WSI nie przebacza).

          Czym lepszy Lepper od SLD? Ano tym, czym lepszy bezzębny terierek w od ciężko ranionego rottweilerka. I jeden i drugi szczeka, ale rottweilerek wciąż może zabić, a terierek może sobie poszczekać. Gdyby - co wydaje się bardzo mało prawdopodobne - udało się PO, dla jakiejś piramidalnie głupiej idei politycznej, wyjąć osinowy kołek z serca konającego wampira jakim jest SLD, to skutki owego kroku poczułoby najpierw PO na swoim własnym gardle. Donald Tusk odegrałby rolę Stomila z "Tanga" Mrożka, który kończy w stalowym uścisku Edka narzucającego kroki upiornego tańca.

        Rozumiem niechęć części (większości) salonowych komentatorów do Samoobrony. Ta partia jest jak biegunka - nie pasuje do eleganckiego przyjęcia, ale cóż... zdarza się w najlepszych domach, boć i król musi nieraz w pośpiechu iść tam, gdzie chodzi piechotą. Z dżumą jest inna rzecz niż z biegunką. Dżuma jest bezwonna, ale zabija. Dopiero potem zaczyna się smród, ale jest to smród trupiego rozkładu... Dobrej nocy życzę. 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka