Bedzie POPiS, bo przestało się nie opłacać, a zaczęło opłacać. Jeśli nie mam racji i POPiS jednak nie powstanie złoże samokrytykę o treści: "nawet i genialne intuicje potrafią rozbić się o polityczne, nieracjonalne ambicje", ponadto przyznaje wszystkim koleżankom i kolegom blogowiczom prawo do swobodnych, ultrakrytycznych wypowiedzi typu: "nawet i genialne intuicje potrafią rozbić się o polityczne, nieracjonalne ambicje". Jak widać: wybór jest - jak mawiał pewien kierownik sowieckiej stołówki (można jeść i nie jeść).
Do rzeczy (i w skrócie)
1. PiS nadział się (głównie za sprawą rozgrywki Giertycha) na ideologiczny problem, który zagraża jedności środowiska. Jedność zasadzała się na trafnej i słusznej wizji wroga, ale tylko na niej. POPiS pozwoli oderwać się od problemu; zawsze będzie można powiedzieć, że wzrost gospodarczy i walką z korupcją wymagają odłożenia sporów na później.
2. Nigdy już nie powstanie POSLD. Śledztwa i dochodzenia są na takich etapach, że przyłożenie lewicy "z grubej rury" zakończy się jej anihilacją. Wiązanie się z partnerem o tak marnej reputacji skończyłoby się dla PO tragiczne (a już na pewno rozpadem)
3. Samoobrona jest wyautowana, co potwierdza dobre wyczucie polityki przez Kaczyńskiego i ocenę Lappera, jako czybko uczącego się, ale jednak ignoranta. Cóż, szybko, bo szybko, ale nie nadążył.
4. PiS osiągnął to co miał do osiągnięcia i dzięki czemu uzyskał tyle głosów w wyborach. WSI (pozostałość sowieckiego namiestnictwa w Polsce) rozwiązane, lewica w przededniu rozbicia, dekomunizacja i lustracja nieuchronna. Każdy następny krok jest ryzykowny bez liberalnego koalicjanta, na którego można zwalić koszty społeczne.
5. PO albo będzie w POPiSie albo się rozpadnie. Tuskowi opłaca się wejść w koalicję: a) uchroni Platformę przed rozpadem, zagrodzi Olechowskiemu drogę do zaistnienia po stronie liberalnej wpychając go w objęcia tow. Kwaśniewskiego, który ma jakieś kłopoty z kontami i fundacjami żony. b) zacznie wreszcie rządzić i pozbędzie się Rokity (chyba by to lubił)
6. Kaczyński rozgrywa Rokitę i Tuska, ale oferta Tuska jest lepsza (więcej głosów) i bardziej zdyscyplinowane zaplecze partyjne.
7. Jesli przeszkodą do koalicji z PiSem były związki części PO z "układem" (a tak chyba było), to dalsze jego bronienie nie ma sensu. Jest pozamiatane - patrz p.4.
Q.E.D.
Inne tematy w dziale Polityka