Rolex Rolex
105
BLOG

PODWÓJNE STANDARDY

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 18

 

„Słuchaj,” Gienio nie krył wzruszenia „normalnie rano zadzwonił do mnie Donat i mówi, że koniec z partyzantką i amatorką, że teraz będą podwójne!”

„Zawsze mu mówiłem!” wzruszył ramionami Żelek. „Sprawdzać, sprawdzać, sprawdzać! Takie czasy, że nikomu nie wolno wierzyćl Każdy opowiada, że to, że tamto... wiesz, a jak przyjdzie co do czego, to nic za tym nie stoi”.

„I takich trzeba, zwyczajnie na pysk, ze schodów! Nie ma w naszej partii miejsca dla oszustów!” Gienio aż wstał i zaczął nerwowo chodzić wzdłuż prezydialnego stołu. „Kiedyś” ciągnął „w życiu by sobie żaden gnojek na dzielni na takie coś nie pozwolił. Za takie numery, bracie, to można było nieźle po ryju oberwać. No fakt, że ludzie śię znali. Sprawdzało się błyskawicznie. Teraz to wiesz, jeden ze Srocka, drugi z Zapiecka, i narrują, bracie...

„Narrują?” zdziwił się Żelek.

„No ta, narrują, w gazecie czytałem, że tak się tera mówi”

„Aha” Żelek wyjął notatnik i zapisał.

„No” potwierdził lerkko poirytowany niekumactwem Żelka Gienio. „Każdy jeden certyfuje, bracie, gdzie on nie był i jakich to on osiągnięć nie ma. I każdemu się wierzyło na słowo. I widzisz, bracie, do czego to doprowadziło. Dzwoni do mnie Zygmunt Leszczyk wczoraj i śmieje się. Normalnie w głos się śmieje. Mówi: <<Pół miasta trąbiło o tych kozakach i co? A G...o! Miały być panienki, balety, biały proszek? Wszystko fotomontaż!>>

„Zygmunt Leszczyk?” przeraził się Żelek „no to poruta straszna, pozbadną nas na całego!”

„No i dlatego” Gieniek zatrzymał się „od dzisiaj podwójne standardy bedą. Ja już bracie zacząłem, normalnie, sprawdzać podwójnie.

„Ta?” ucieszył się nie wiedzieć czemu Żelek, ale on tak miał.

„Zoba...” Gienio wyciągnął z teczki Versace gruby plik papierzysk. „Edmund z Łodzi... Przyznał się, że nie płacił podatków, handlował dragami, burdel prowadził w bloku, uzależniony od alkoholu, fajek, kokainy; samochy kradzione ciągnął w swoim czasie. No i agent SB.

Sprawdzony podwójnym standardem: zgadza się!

„Ja zawsze tak czułem” pociągnął nosem Żelek „z tym Zygmuntem z Łodzi.

„Wacek z Płocka” wyciągnął drugiego kartelucha Gienek „podejrzewany o udział w rosyjskim gangu. Zaczynali od spirytusu, potem napday, wymuszenia, haracze... Obcinanie palców, potem w ORLEN-ie.

„No?!” Żelek aż się zawiercił.

„Co do kropki, prawda” Gienek z rozmachem położył pokaźnych rozmiarów plik na zielonym suknie. „Dziesięciu sprawdziłem, zadzwoniłem, bracie, po dwóch godzinkach do Donata i walę, prosto z mostu, że tak nie może być.

„I co? Co Donat, wnerwił się?”

„A jacha!. Od razu mówi, to ty to załatw, żeby wstydu nie było. Najlepiej jeszcze dziś i sprawdzaj dalej.

„O ja! I co, zadzwoniłeś?”

„Od razu. Łatwo nie było; dzwonię do chłopaków... troche mi wiesz, w gardle zaschło, bo głupia sprawa... No ale co? Jak się siedzi w polityce to wiesz, albo papą albo pupą, nie? No to dzwonię do chłopaków i mówię: <<głupia sprawa, fatalnie wyszło, ale jest jak jest, no. Czasy takie, że własnej nodze nie można wierzyć... Sory, jak to się tera mówi, ale jest OK. Sprawdzone, wszystko się zgadza, także zaufanie jest, chłopaki. Możecie wracać.

„Trochę się tam uniesli honorem, nie powiem. Zygmunt się wzruszył i trochę tam wygarnął, że wystarczyło do Romana zadzwonić, do Zgierza, on by od razu potwierdził, po co sprawdzać na policji czy w prokuraturze. On był jego oficerem prowadzacym, to by potwierdził. Na początku dziwięćdziesiątych, mówi, razem Pewexy robili, i ze sto baletów w tamtym czasie, razem, no.

Wacek jest OK. Gość, od razu powiedział, że wsiada w brykę i wraca do Ministerstwa. Trochę się śmiał, że nie chcieliśmy mu wierzyć, że garował.

Ale wiesz ty co, Żelek? Trochę mnie nerwy brały, ale koniec końców, to dobrze tak zastosować te podwójne standardy, żeby się dowiedzieć, że, kurna, z porządnymi ludźmi człowiek pracuje.

„No” wytarł nos rękawem Żelek „a nie z frajerami”.

 

Pozdrawiam!

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka