Wiedziony głębokim obywatelskim poczuciem obowiązku, i pozostając w nieustającej trosce o "imydż" ludzi, którzy odmiennie niż ja muszą świecić twarzami na świeczniku, a w szczególności pani dziennikarz Annie Wojciechowskiej, oraz posłom i posłankom zasiadającym w "Komisji do śmego, owego i innego ale również afery hazardowej", zwanej również w kuluarach "komisją Vizir", polecam sporządzoną po piętnastominutowym czytaniu dokumentu CBA ściagawkę.
Uprzedzam, że ze względu na fakt zastosowania w ocenie dokumentu powszechnie akceptowalnych metod egzegezy tekstów, brak obciążeń psychicznych autora, oraz brak przyjęcia do wykonania jakiegokolwiek zlecenia politycznego, odejście od oczywistej interpretacji dokumentu może państwa narazić na zarzut braku kompetencji, niedostatków edukacji, a nawet poddać w wątpliwość państwa użyteczność w wykonywaniu zadań bardziej skomplikowanych niż wycieranie biurka szmatką bawełnianą.
Ale do rzeczy.
Zacznijmy od nieszczęsnej Anny Wojciechowskiej, która również dokonała egzegezy i w jej wyniku sformułowała następujące opinie (podkreślenia moje Rolex):
"Przemysław Gosiewski sterował w 2006 roku pisaniem ustawy hazardowej pod interesy Totalizatora Sportowego - tak poważne zarzuty sformułowane są w analizie, jaka miała powstać w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym jeszcze za czasów kierowania nim przez Mariusza Kamińskiego"
"Gosiewski zamknął usta ekspertom MF, by realizować interesy Totalizatora -pisali analitycy CBA"
A teraz do obiecanej ściagawki:
1. Dokument jest załącznikiem do nieznanego pisma (sygnatura akt podana w prawym, górnym rogu pierwszej stronu), został wyprodukowany przez Wydział II Zarządu Analiz i Ewidencji CBA i nosi tytuł (uwaga ważne):
Analiza materiałów przekazanych dot. prac nad nowelizacją ustawy o grach i zakładach wzajemnych.
CO Z TEGO WYNIKA?
Ano tyle, że w dokumencie analizowane będą dokumenty przekazane CBA, a dotyczące prac nad wspomnianą ustawą, to po pierwsze.
Po drugie, że oprócz analizy materiałów (ich treści) sporządzone zostaną wnioski na temat zasadności podniesionych w materiałach nadesłanych zarzutów, uwag i oskarżeń.
Ważne: należy wyjść na świeże powietrze, kawa, papieros, jak ktoś lubi, i wszystko to sobie bardzo dokładnie przemysleć (dla niepalących: seria głębokich wdechów).
Po naelektryzowaniu synaps wracamy do czytania.
Jest punkt I (jedynka rzymska), który enumeratywnie (zapamiętać słowo, może się przydać na imieninach znajomych z innej redakcji - szczęki opadną!) wymienia jakie to dokumenty biuro otrzymało (zebrało), a które odnoszą się do prac nad ustawą.
Zajdziemy to szereg różnych dokumentów, a między nimi:
2 anonimowe donosy (punkt 1 i 2 arabskie, odpowiednio: 4 i 10 kart) - uwaga:Donos anonimowy to przesłana jakiemuś urzędowi informacja dotycząca kogoś lub czegoś, pod którą się nikt nie podpisał z imienia i nazwiska.
5 artykułów prasowych, w tym jeden, "Pulsu biznesu" sugerujący, że w wyniku prac "jednoręcy bandyci pokonali wideoloterie".
1 opracowanie o korzyściach dla budżetu państwa wynikające z wdrożenia wideoloterii w TS, bez podania autora.
7 projektów (wersji projektów) wraz uzasadnieniem, uzasadnienie i pismo dot. uwag legislacyjnych.
Ważne: należy wyjść na świeże powietrze, kawa, papieros, jak ktoś lubi, i wszystko to sobie bardzo dokładnie przemysleć (dla niepalących: seria głębokich wdechów).
Kolejny ważny punkt to ten,który wskazuje na cele analizy (bez punktacji). Dla uproszczenia i łatwiejszego zapamiętania:
1. Czy w trakcie prac legislacyjnych doszło do przestępstwa?
2. Czy miał miejsce lobbing lub inne zdarzenia bezprawne i korupcyjne, podobne tym, jakie miały miejsce przy okazji prac nad ustawą medialną?
I TO, DRODZY DZIENNIKARZE, JEST PIERWSZA PRAWDZIWA SENSACJA! Bo oto służba powołana do ścigania przestępstw w urzędowym dokumencie poświadcza, że przy okazji uchwalenia ustawy medialnej doszło do zdarzeń korupcyjnych. Przypomnijmy, że ostatnio prowadzonymi pracami nad ustawa medialną (i jedyną w czasie istnienia CBA) byłe te pod nadzorem p.posłanki Śledzińskiej-Katarasińskiej, zawetowane przez prezydenta.
JEST NOWA AFERA!
Ważne: należy wyjść na świeże powietrze, kawa, papieros, jak ktoś lubi, i wszystko to sobie bardzo dokładnie przemysleć (dla niepalących: seria głębokich wdechów). W tym punkcie można zadzwonić do kolegi albo redaktora naczelnego, żeby dowiedziec się, że jest się skończonym matołem i takich wniosków nie można wyciągać. Zapomnieć o tym nieprzyjemnym zdarzeniu.
Następny punkt to punkt II (rzymskie dwa), który omawia nadesłane dokument zgodnie z arabską numeracją z punktu I (rzymskie jeden) Uwaga: rzymskie jest bardziej kanciate, arabskie ślimakowate z lekka.
W punkcie 1 punkt II (wiem, że to skomplikowane, darling, ale sobie rozrysuj) omawiany jest pierwszy, anonimowy donos, tezy, supozycje i oskarżenia w nim zawarte.
Cytaty nie są wyraźnie oddzielone od opisu, ale jezyk użyty wskazuje, że streszczający funkcjonariusz uznał za stosowne niepolonizować kwiecistego stylu, anonimowego, a przecież uzdolnionego autora. Uwaga: to zdanie powyżej to mój - Rolexa wtręt, a nie analiza CBA!!!
Cytat cytatu z donosu napisanego przez anonimowego informatora. Ważne: Nie funkcjoariusza CBA; to nie są JEGO wnioski, on streszcza cudze tezy!!!
Na wszelki wypadek: wyjść na świeże powietrze, kawa, papieros, jak ktoś lubi, i wszystko to sobie bardzo dokładnie przemysleć (dla niepalących: seria głębokich wdechów). W tym punkcie można zadzwonić do kolegi albo redaktora naczelnego, żeby zapewnić o swoim uwielbieniu dla niego.
A teraz już cytat, to powyżej to był Rolex: Projekt nowelizacji został przygotowany wyłącznie po to, by państwowy monopolista - Totalizator Sportowy Sp.z o.o. mógł uzasadnić celowość zorganizowania przetargu na zakup urządzeń do wideoloterii..."
Nie cytuję dalej, ale streszczam. UWAGA; streszczam streszczenie anonimowego donosu, jaki został dostarczony do CBA:
TO JA ROLEX: Były prawnik TS, Grzegorz Maj miał być tutaj głównym pomysłodawcą rozwiązań korzystnych dla TS i budżety państwa, a niekorzystnych dla "jednorękich". Wraz z Jackiem Kalidą - prezesem Zarządu TS i wykorzystaniem wsparcia politycznego Przemysława Gosiewskiego działali w celu nadania ustawie takiego kształtu, który przynosiłby dochód państwowej firmie i budżetowi.
Fakt, "jedorękich" bije po kieszeni.
W całą sprawę zamieszany był premier Kaczyński, który uczestniczył w spotkaniu i zaaprobował rozwiązania sugerowane przez Kalidę i Maja w obecności Gosiewskiego.
W Kancelarii, z adnotacją w księdze wejść i wyjść. Nie, nie na cmentarzu!
Dalej anonimowy donosiciel opisuje straszliwy stres jakim zostali poddani pracownicy MF, gdyż kazano im: "siedzieć cicho"
Na wszelki wypadek: wyjść na świeże powietrze, kawa, papieros, jak ktoś lubi, i wszystko to sobie bardzo dokładnie przemysleć (dla niepalących: seria głębokich wdechów). W tym punkcie można zadzwonić do kolegi i opowiedzieć, jak to się w głowie od tych rzymskich i arabskich miesza.
I na tym, drodzy czytelnicy, zakończę swoje wrażenia nad dokumentem CBA.
Dlaczego? Zawołacie, przecież było tak ciekawie!
Ano dlatego, kochani, że wy jesteście na tyle inteligentni, że sami możecie dokument przeczytać, a żadne ściągawki nie są wam potrzebne.
Co do pani redaktor, posłów, senatorów...
Cóż, wykazałem się dobrą wolą podając im matrycę rozumowania, wedle kórej mogą ciągnąć ten niełatwy wóz inetelektualny, jakim jest rozumienie dokumentów, dalej.
Nie opiszę im całości, bo im za wypełnianie podstawowych obowiązków ktoś wypłaca, a to pensję, a to dietę, a to wręcza jakąś korzyść majątkową.
Co do mnie - nic z tych rzeczy, więc nie będe się przepracowywał za jakieś matołki.
Powinni (bardzo odważna, przyznaję, supozycja) dać radę.
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka