Jak już było gdziniegdzie zaanonsowane ji uprzedzone, zaproponowano mji stanowijsko rzecznika rzondowego, winc śię zgodzijłem, bo premierowi, prawda, śji nie odmawia.
Tym bardzji, że premier ma zmartwienia z wrogami naszy ojczyny Polski Ludowy.
Zanim przejdę jednak do sędna pragnem goronco pozdrowić czytelnków od premiera, który ma śji dobrzy, pełen zapału ji entuzjazmu pracuje dla Ojczyzny.
Od razu na wstępie muszem zagaić na temat, który mocno dzisiaj zbulwersował wielu naszych kuljegów, a mnianowicie postawa naszej kuleżanki, która opisała rząd krytycznie.
Już od razu na wstepie do tego zagadnjenia muszę się zastrzec, że nie chodzi o to, że krytycznie.
Krytycznie trzeba, bo bez krytyki szerzyło by się bumelanctwo i szkodnictwo.
Ale krytyka, to nie znaczy krytykanctwo! Krytykować zasadniczo można ji trzeba, ale kjerownika sklepu spożywczego, kolegę w pracy, który się spóźnia i nie chce chodzić za zebranja, kśjedza, który monci dzieciom w głowie opowiadając bajki o panu Poncyljuszu Piłatu, prawda.
Ale co innego jak się uprawia krytykanctwo wobec rządu! To jest niegodziwość, to już jest nawet haniebne i służy jako pożywka dla wrogów Ludowy Ojczyzny.
No a już to, by uwłaczać całej Radzie Ministrów za to, że w sposób surowy ale i godny dała odpór reakcyjnym elementom w Milicji, syjonistom o wiadomym pochodzeniu klasowem i społecznem, to jest nieodpowiedzialność.
Trzeba sobij postawić pytanie: komu to służy?
I nie jest to pytanie trudne, jak w programie Wijelka Gra, co go prowadzi pani redaktor.
Pytanie jest łatwe do odpowiedzenia dla prostego robotnika i chłopa, żołnierza i milicjanta. To służy wrogom Polski Ludowy!
Stało się rzecz straszna, że oto człowjek, który został obdarzony zaufaniem pana premiera dopuścił się zdrady zarzucając niektórym kujegom z Rady Ministrów jakieś machloje i cwanijactwa.
Już samo to w sobie jest, prawda sprzeczne. Bo jesli członek Rady Minijstrów, to nie machloje i cwanijactwo, a jeśli machloje i cwanijactwo, to nie członek Rady Minijstrów! Przecijeż to każde najmjesze dziecko w przedszolu już wji!
A jesli ktoś, nie zważając na oczywistom absurdalność takiego zarzutu go ropowszechnia doprowadzając do rozłamu w narodzije, to co my mamy zrobijć?
Tolerować to?
Nie, odpowiadam, takim praktykom trzeba postawić twardą i zdecydowaną tamę w poprzek!
Bo narodu podzjielić się nje da!
A naród niepodzielony, to naród silny! Który i budować potrafi i bronić, kiedy przyjdzie potrzeba!
Dlatego zwracam się do tu obecnych kuleżanków i kujegów o zrozumienie w tej delikatnej sprawie. Krytyka tak, krytykanctwo nie!
I nie wolno donosić! Donosicielstwo jest obrzydliwe i haniebne!
Żebym był dobrze zrozumjany. Ja nie mnówię tu, prawda, o takich życiowych sytuacjach, kirdy informuijemy władze, że nasz własna żona słucha radia szerzącego wrażą propagandę, albo, że sąsiadowi urodziły śję bliźniaki! Czy też, że kjerownik sklepu sprzedaje spod lady i uprawia ordynarną spekulację za waluty obce. To nie jest donosicielstwo, ale wypełnienie patriotycznego obowjązku obrony Ojczyzny przed wrogiem.
I to się rozumje samo przez sie. Ale nie wolno dopuszczac się rozsiewania plotek o członkach rzondu i partii, bo to jest tak, jakbyśmy sami siebie sprzedali!
Nie można!
A jak się kto będzie ważył, to sie rękę odrąbie!
Już ja i tak sobie myślę, mało to Ojczyzna ludowa zapewnia rozrywek? Są kina i teatry, radio i telewizja. Za sanacyjnego faszystoskiego ustroju chleba nje było! O cukrze nje wspominajonc!
W telweizorze można soje włonczyć koncert życzeń i posłuchać, jak ludzje składają życzenia partii! MOzna samemu takje życzenja dostać i być wyczytanym z imjenja i nazwiska w telewizji przez spikera.
To po co siedzieć w domu i knuć?
W tym roku zbjory rzepaku wzrosły o pińć koma dziewinć i rosną dalji. I to jest wiadomość, a nie krytykanctwo i szerzenie nieufności w narodzie.
Dlatego kończonc apelujem.
Nie dawać posłuchu szeptom i nie rozpowszechniać, bo to woda na młyn rewizjonizmu i sjonizmu!
Teraz się żegnam i do zobaczenja niebawem, kiedy znów siem do kulkeżeństwa zwrócę, być może zapowiadajonc najważnijejsze wydarzenie w historii Polski Ludowy - trzydzijesty zjazd partii, który śjię zbljiża w stumilowych butach.
Do usłyszenja!
Inne tematy w dziale Polityka
