Ostatni zjazd Platformy O odbywał się przy drzwiach zamkniętych, czyli - dostosowując styl narracji do rzeczywistości, przy drzwiach Z.
Sztandar wprowadzać miał Bronisław K, ale tradycyjnie przyszedł z pustymi rękami i plótł coś o Jamajczykach kradnących sztandary organizacji partyjnych, zwanych dalej odpowiedni: Sztandarami O i Organizacjami P.
Przywołany do porządku i wezwany, by mówił od rzeczy, o kradzież sztandaru Platformy O oskarżył Szeremietiewa.
Pierwszy nie wytrzymał psychicznie Stefan N i zaczął biegać na czworakach wokół prezydialnego stołu wrzeszcząc: "Ściąć ich! ściąć ich!", co na pozjazdowej konferencji prasowej poseł Sebastian K tłumaczył jako ekspresyjną deklamację fragmentów znanego działa literackiego; poseł Sławomir N wzruszył ramionami i oświadczył, że tłumaczył to się przed organami, a poza tym nie może myśeć, kiedy jest skuty, a wezwany psychiatra bąknął o Schizofrenii P i nakazał pielęgniarzom (2 x P) zakaftankować.
Mokre ślady wokół prezydialnego stołu sprzatała tradycyjnie kompetentna i przydatna do pomocy w drobnych pracach okołopolowych Julia P.
Do uczestników zjazdu, których prokuratura dla ułatwienia sobie życia ujmowała w protokołach jako Uczestników Z (obradujących za drzwiami Z), przemówił sam D.T., kóremu Trybunał praw Człowieka w Strasburgu (dalej odpowiednio: Trybunał P, prawa C) nadał szczególne uprawnienia w zakresie ochrony danych osobowych uznając, że samo "Donald T" nie wypełnia wymogów owych danych osobowych ochrony w stopniu wystarczającym. Dodatkowo uchwalono i zaprotokołowano, że tradycyjną opaskę na oczy przy okazji prezentowania wizerunku, w tym szczególnym przypadku, trzeba zastapić bałakławą z wyciętymi otworami na uszy, żeby skazany mógł usłyszeć wyrok
D.T. mówił zwięźle, wskazał winnych upadku partii, wśród których główne role odgrywała Banda Policjantów, Szajka Prokuratorów, Gang Sędziów, Ministerialne Szuje i Prezydenccy kidnaperzy.
Nareszcie mógł mówić swoim własnymi słowami, językiem giętkim oddać to, co mysli głowa (dalej: Język G i Głowa M); zachwyceni Uczestnicy Z Platformy P za Drzwiami Z dowiedzieli się, że "jumało się aż miło", że "przypał nieziemski", "bezczelna obcinka", "puszka i cela".
Na koniec D.T. poprosił by zebrani nie zapominali, że "Wszyscy jesteśmy herbatnikami" i odśpiewano "Kajdaniarskiego Mazura", zwanego dalej w aktach Mazurem K (nie: nomen omen!).
Wszystko to działo się w Rzeczpospolitej P, w Zjednoczonej E, Globalnej W w roku ó.*
*Poeta napisze potem: "O roku ó!"
Pozdrawiam serdecznie
Inne tematy w dziale Polityka