Pamiętam, jak kiedyś ktoś wspominał przedwojnie. Polacy przekraczali granicę w Czerniowcach i tam, za granicą, był inny świat. Tam była Rumunia i można było wpaść bez koniecznych dokumentów na zakupy dając rumuńskiemu pogranicznikowi paczkę papierosów lub jakis inny drobiazg. Polski wczasowicz podchodził do tego, jak do jakiejś ciekawostki z innego świata, z pełnym pobłażania i niedowierzania usmiechem, no bo jak? Żołnierz? Łapówki bierze?
Sąd Najwyższy Republiki Włoskiej uchylił immunitet Silvio Berlusconiemu, co otwiera organom wymiaru sprawiedliwości drogę do rozpoczęcia trzech postepowań prokuratorskich, w tym jednego dotyczącego korupcji.
Dawno, dawno temu, na jednym z polskich uniwersytetów odbyła sie dyskusja na temat tego, jaki kształt ustrojowy powinna przyjąć wyzwalająca się z komunizmu Rzeczpospolita. Na sali byli socjaliści podający jako wzór model szwedzki, nie brakło UPR-owców, którzy zachwalali wolny rynek i rozwiązania amerykańskie. Zapamietałem jednego, starszego pana - nie wiem, kim był, który wstał i powiedział trochę niesmiało: "proszę państwa, to czy kształt Polski będzie bardziej socjalny, czy liberalny; jaką formę ustrojową i jaki model gospodarczy porzyjmie ostatecznie państwo, to są sprawy nie aż tak istotne; w każdym razie nie aż tak, jak niepodległość. Chciałbym przypomnieć, że w Mediolanie i w Palermo obowiązują te same ustawy, ludzie mówią tym samym językiem, a pomiędzy jednym i drugim miastem jest cywilizacyjna przepaść. Kluczem jest to, jak wysoko zawiesimy poprzeczkę tym, którzy będą nam służyć, jako ministrowie, premierzy, wojewodowie, a być może przede wszystkim to, jak szybko zapomnimy, że jeszcze do niedawna nami rządzono, zamiast słuzyć. Słowem, kiedy przestaniemy być niewolnikami."
Przyznam się, że wtedy, a było to kilkanaście lat temu, nie do końca do mnie dotarło; byłem na etapie wiary w moc sprawczą zapisanego paragrafu.
Posłowie w polskim sejmie pracują nad ustawą umożliwiającą niepłacenie prywatnemu włascicielowi autostrady, który wybudował bubla za panstwowe pieniądze, opłaty za przejazd, dopóki nie usunie usterek. Ustawa budzi kontrowersje.
Na mojej i sąsiedniej ulicy (łącznie circa kilometr) pojawiła się informacja o rozpoczynających się robotach drogowych wymiany nawierzchni.
Starą nawierzchnię usunieto wczoraj, pomiędzy 8.30 a 9.30 rano.
Nową założono dzisiaj przed południem.
Zapytałem sąsiada, czy wymiana nawierzchni zawsze przebiega w tak błyskawicznym tempie.
"Musi" wzruszył ramionami. "Przecież ludzie muszą parkowac przed domem, maja do tego prawo i za to płacą council tax".
Premier mojego państwa powiedział do swoich koleżanek i kolegów sejmie, że już nie muszą się bać. A ja się boję. Że dotrzyma słowa.
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka
