Rolex Rolex
64
BLOG

CANOSSA DONFRAJELLO

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 19

"Niech wejdzie" wychrypiał seniore Cimocapi i skinął upierścienioną dłonią na dwóch identycznie wyglądających typków w białych garniturach i kapeluszach, czarnych okularach i wąsach dla kontrastu, uzbrojonych w coś czym można zamieniać niedźwiedzie na dwa martwe kawałki niedźwiedzi.

Senior Cimocapi miał zdaje się moc modelowania bliskiej przyszłości, bo nie mineło kilka sekund a w drzwiach pojawił się Donfrajello; chciał wejść z obstawą, ale ta nie przebiła się przez lufy stojących w drzwiach ochroniarzy; rezygnując całkiem przytomnie ze sprawdzania w ilu kawałkach zebrano by ich z podłogi, zdecydowała się zostać w holu.

"Nie cierpię tego ryżego sukinkota" pomyślał Cimocapi nie mogąc powstrzymać wyrazu obrzydzenia na zapadłej twarzy. Przypomnieli mu się z miejsca Olechlano, Dukavakas i Miodofakis, trzech greckich gnojków, którzy pomogli wielkiej kiedyś organizacji Wschodniego Wybrzeża rozpaść się na dwie konkurujące ze sobą frakcje Wschodu i Zachodu. A w zasadzie przejąć wiekszą część organizacji i podporządkować ją wprost Fraudalinie Merkur, drapieżnej suce znad Pacyfiku .

Przy Putinionim - najsłynniejszym capo di tutti capi wszechczasów pozostało niewielu zawsze wiernych, a wśród nich Cimocapi. Zapłacił za to zresztą wysoką cenę. Miodofakis spreparował fałszywkę, która spowodowała, że na lata od Cimocapi odsunęli się przyjaciele, a to mogło grozić nawet śmiercią, bo człowiek bez przyjaciół to trup w dzisiejszych czasach; gorsze, że jego własna żona rozbiła mu na głowie wazę z dynastii Ming ulegającv parszywym insynuacjom o jego związkach z gibką murzynką Jaru-bo-con-ka.

"Seniore Cimocapi" zaczął tymczasem Donfrajello dość nonszalancko rozwaliwszy się na antyku stojącym na wprost ciężkiego biurka bossa wschodniej puszczy.

"Milcz, gnoju, bo cię zabiję" warknął Cimocapi, który tym razem postanowił się nie certolić. "Przychodzisz do mnie, ścierwo, po tym wszystkim, co zrobiłeś by mnie zniszczyć, osmieszyć, upodlić?

Przychodzisz, bo twoi greccy przyjaciele okazali się pajacykami z kijkiem w dupce, którym ktoś inny kręci?

Bo, jak się okazało, nie potrafisz poradzić sobie z szefem FBI z Los Angeles, który gra ci na nosie?

Nie potrafisz poradzić sobie z POLICJANTEM?

Za naszych czasów niegrzeczni policjanci nie wracali do domu na dobranockę.

"Ale..." westchnął Donfrajello a po porośnietym rudą szczecinką policzku potoczyła suię łza.

"Milcz, powiedziałem" przerwał sekwencję szlochów i kajań Cimocapi "i słuchaj. Po pierwsze" wstał i zaczął chodzić za biurkiem, od ściany do ściany "puścisz przez tego idiotę da Chumę cynk, że FBI węszy za Kua-snieżką - to zdyscyplinuje Wielkie Gardło, a musimy zewrzeć szeregi. Organizacja musi się znowu połaczyć.

Woodmana, Schebescu i Breadfellow'a spuść w kanał, niech posiedzą pod ziemią, dopóki nie przyschnie.

Ja wchodzę do Rady Familii jako dyrektor..."

"Ale... Fraudaline Merkur!" pisnał przerażony Donfrajello.

"Mówiłem ci, Dondonku (tak kiedyś, w dobrych czasach, pieszczotliwie zwracał się Cimocapi do Donfrajello), żebyś nie szczekał? Węc bądź tak dobry i słuchaj, możesz merdać ogonkiem. Wchodzę do Rady Familli jako dyrektor. Przez naszego zaufanego prokuratora uwalamy szefa FBI z Los Angeles, Nowy Jork i tak był zawsze nasz; reszta zamyka paszczę ze strachu przed odrodzoną i zjednoczoną Familią.

Jutro" seniore Cimocapi nie mógł powstrzymać się od skrzywienia ust w grymasie triumfu "wprowadzam się do pałacu"

"A teraz" usiłował jednak zabrać głos Donfrajello.

"A teraz" zniweczył jego usiłowania Cimocapi "już idź, jestem zmęczony".

Donfrajello posłusznie wstał i wyszedł powłócząc nogami.

"Czy nigdy..." zatrzymał go w dzrzwiach głos starego-nowego szefa "nie przyszło ci do głowy, że Fraudaline Merkur i Putinioni to awers i rewers tej samej monety?

Dlaczego Wy nigdy nie rozumiecie istoty wielkiego gambitu?"

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Polityka