Rolex Rolex
103
BLOG

FOIE GRAŚ. Z TRUPLAMI.

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 36

Coś mnie podkusiło i polazłem na blog Palikota; tak mam czasami, że musze się upodlić, więc albo raz na rok wpadnę na fastfooda, albo na Palikota.

Przeczytałem kolejny odcinek pisany w lingua imbecillaz zainteresowaniem zoologa badającego ścierwojady, a więc zupełnie naukowo, jak należy, zupełnie się nie spodziewając, że może przynieść inspiracje podobne tym, jakich dostarcza mi pisarstwo צְבָא הַהֲגָנָה לְיִשְׂרָאֵל‎., po którym oczekuję jeszcze wiele.

Co zrozumiałe, emocji aż takich nie uświadczyłem, ale też nie było źle. Przeczytałem raz, drugi, trzeci, sącząc po barbarzyńsku niezaprawioną mlekiem herbatę, a potem poddałem się rytmowi luźnego strumienia świadomości, który zabrał mnie w przeszłość podkoloryzowaną poetycko, jak to ze wspomnieniami bywa.

Zawiodło mnie wartko w początki lat dziwięćdziesiątych, kiedy to prawdziwego mężczyznę, nie tylko z Biłgoraja, rozponawało się po białych skarpetach wystających z mokasynów przyozdobionych kutasikiem, albo dwoma, a ograniczonych tuż nad kawałkiem owłosionej goleni nogawką dresów, koniecznie adidasa. Do tego marynareczka ze stójką i kolorowa koszula, musowo z żółtym albo różowym krawatem.

Nieco później doszedł przenośny telefon o wymiarach neseserka.

Telefon był ciężkim, jak jasny gwint, ale niezmiernie przydatnym akcesorium. Zdarzało się bowiem, że nie wszyscy w promieniu stu metrów zwracali należytą uwagę na fakt pojawienia się prawdziwego mężczyzny i wtedy można było wzbogacić zakres wysyłanych ku otoczeniu sygnałów i wraz z zapachem potu i komicznym emploi dostarczyć przechodniom również wrażeń fonicznych.

"Krycha?! No, co k...a mówisz, że nie słyszysz, jak słyszysz? Skąd dzwonię? No jak to skąd, z ulicy dzwonię, z telefonu prznośnego dzwonię! No, jak to gdzie? Ty się myłaś dzisiaj? Z Warszawy! Z War-sza-wy! Ty głucha jesteś? Że skrzeczy? Twój, k...a, trup skrzeczy, kup se przenośny, to przestanie, no!

"Dobra, dobra, przestań, co mie obchodzi, co ty se kupiłaś na rynku, tera ja mówię, telefon nie jest do opowiadanie pierdół!... Czy ty, k...a wiesz, ile ja płacę za minutę, no, Krycha, zlituj się, przecież jak przez przenośny telefon rozmawiam, prz-noś-ny! No...

Ty, wiesz gdzie ja wczoraj byłem i kogo widziałem? No? Na gumno upadniesz, jak ci powiem, no; Cześka, normalnie spotkałem na bankiecie. Premier? A też był, ale ch..j z nim, Cześka spotkałem, rozumisz? Ty wiesz, jakiego ja se teraz loda ukręcę? On mnie poznał... Co?! Tak, tak! No, od razu, rozumnisz, mryg, mryg, i wiemy o co chodzi. No, telefon dałem, tak. No jak to który? Przenośny! No głupia?! No nie aparat, ale numer, no!

Jaki pijak i dziwkarz, no Krycha, no co ty, no? Ty wiesz, jaką on bryką śmiga, no? Ja sam nie wiem, no, ale amerykańską.

Kochana, wino podali, normalnie. Nie, nie węgierskie, ale też dobre. Poczekaj, tu se zapisałem... Szadenew du w papę! Francuskie, normalnie, no. Obiad to wiesz, trochę ch...y... Że ja się wyrażam na ulicy?! Ależ nie wk..j mie, kobieto, a co kogo obchodzi, że plebs słucha? Ale poczekaj... dali te... faje graś z buraczkami... nie, czekaj... to nie buraczki były... kartofle, nie... kurduple... nie, czekaj, czekaj..., Truple! No, z truplami... to ze świni jest, no, ze świni...

Zapijaliśmy małpką, winem to się nie nap...lisz, no! Jasne, że mam kaca, mam kaca, kaca, ka...

Głos zwolna cichł, aż zanikł...

Wspomnień czar, czar wspomnień...

foie gras z truflami

 

Smacznego!

znaczy: Pozdrawiam

 

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (36)

Inne tematy w dziale Polityka