Rolex Rolex
94
BLOG

O KOMISJI ŚLEDCZEJ, INTELEKCIE I EGO

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 60

Jak ognia wystrzegam się oglądania komisji śledczych. Jakichkolwiek, i to już od czasów pierwszej, dotyczącej "Afery Rywina".

Po pierwsze z tego powodu, że niewiele wnoszą do mojej wiedzy o świecie; nie potrzebuje komisji, żeby wiedzieć, że w Polsce lat dziewięćdziesiatych istniał "cennik" za ustawę, a w porównaniu z FOZZ-em, działalnością WSI innych byłych słuzb, które przeistoczyły się bądź w pospolite mafie, bądź w "czołówkę polskiego biznesu", "Afera Rywina" to pryszcz, ot dwóch panów się pokłóciło o  nieduże w sumie, pieniądze.

Zachęcony wpisami róznych znanych i lubianych blogerów, o dużej dozie intelektualnej niezależności i poczuciu humoru, którzy z radością odkryli, że mafię w Polsce stworzył premier Kaczyński wraz z seniore Ziobrą, a najwiekszą polską aferą była "Afera Gruntowa", w której prokuratorzy najpierw "umoczyli" ludzi z najbliższego otoczenia premiera i prezydenta, potem nagłośnili w drodze konferencji prasowych ten udział, a na koniec podstepnie wyrzucili z rządu wicepremiera i rozpisali wybory, ochoczo zabrałem się za śledzenie obrad pod przewodnictwem Karpiniuka, bo ta WIZJA do mnie przemawia. PROSTOTĄ i ARCHETYPICZNYM wręcz przeczuciem, że za zło odpowiada zawsze jakiś pojedynczy Żyd. Albo ksiądz, bo ma radio.

Czy za dobór współpracowników odpowiadał premier Kaczyński?

Jasne, wraz z pozostałymi członkami koalicji reprezentowanymi przez wicepremierów.

Czy był on dobry? W niektórych przypadkach doskonały, jak w przypadku Ziobry, który jako pierwszy Prokurator Generalny zajął się ściganiem przestepców, a nie ich chronieniem i balowaniem z nimi, świetny był na swoim stanowisku sędzia Kryże, który doskonale wiedział, gdzie tkwi istota problemów polskiego wymiaru sprawiedliwości, czym do szału doprowadzał środowiska prawnicze, doskonały był minister Religa, ponadprzecietną minister była Zyta Gilowska. W służbach trapionych patalogiami bano się Wassermanna i - oczywiście Macierewicza.  Do medialnych nazwisk dołączyłbym jeszcze mniej medialne postacie Gęsickiej, Polaczka, Ujazdowskiego, niezła była Kalata. Piarowo dobrze prezentował się Sikorski, po raz pierwszy merytoryczna na stanowisku szefa MSZ-tu, choć niemedialna, była Fotyga.

Wiele zastrzeżeń zgłaszały rózne Środy do Giertycha, jak szefa MEN-u, dziś trzeba umieć dostrzec, że w dwudziestoleciu psucia polskiej oświaty, czas jego ministrowania, to czas zaprzestania jej psucia i próba przestawienia zwrotnicy.

Obok ministrów dobrych, było kilka grubych wpadek personalnych. Dziś, po ujawnieniu stenogramów podsłuchów rozmów Kaczmarka, wiemy, że ten człowiek nie powinien pełnić żadnych funcji publicznych powyżej woźnego w szkole. Najwiekszą plamą prokuratorów dowodzonych przez Ziobrę było publiczne ostrzeżenie mafiozów z SLD, że polskie organy ścigania zabiegają o uzyskanie danych o kontach polityków w Szwajcarii, koszmarnym błędem założenie, że on (Kaczmarek) jest głupi, a nie "zmotywowany" do działania w interesie zagrożonych środowisk.

Najuczciwszą metodą wobec popełnionych błędów personalnych, a dodac tu trzeba Netzla i innych "bohaterów" "Afery gruntowej", było UJAWNIENIE sprawy, zgoda na konsekwencje w postaci rozpadu koalicji i PRZEDTERMINOWE WYBORY PATLAMENTARNE.

Po raz pierwszy w historii pookragłostołowej Polski rząd nie dążył do dryfu ku kolejnym, planowym wyborom, tak jak działo się to za rządów SLD, czy - wczesniej AWS.

Wynik znamy. Powstał rząd, z którym większość Polaków wiązał nadzieję na wrost, na kontynuowanie misji Gilowskiej porządkowania finansów publicznych i DOPROWADZENIE do tworzenia BUDZETÓW ZADANIOWYCH, na ograniczanie administracji, obniżanie podatków, zwiększanie obszarów wolności gospodarczej i KONTYNUACJĘ WALKI Z KORUPCJĄ.

Zmiany faktycznie są i są istotne, choć inne niż oczekiwano.

Największa oszczędność i uproszcenie procedur dotyczy służb, w których pozbyto się cywilnej kontroli na rzecz ich niekontrolowania, dzięki czemu można bez dużego ryzyka wskazać na pana Bondaryka jako jedengo z wicepremierów, jesli nie (z tytułu władzy i wiedz) superpremiera.

Mamy więc kierownictwo skupione w jednym ręku, to słuszne.

Poza tym wybitnym osiagnięciem, rząd PO (służb) jest jednym z najbardziej ETATYSTYCZNYCH, nieudolnych i niewydolnych rządów po 1989 roku.

Budżet rozłazi się w szwach, a brakuje odważnych, by się do tego przyznać, reform w zakresie Wymiaru Sprawiedliwości, oranach ścigania, i w każdej innej dziedzinie NIE MA i NIE BĘDZIE.

Zamieniliśmy, jako społeczeństwo:

Kaczyńskiego na Bondaryka

Gilowską na Vincenta (i Bondaryka)

Religę na Kopacz (z Sawicką w tle)

ZIobrę na Czumę (ze wspomnieniami z USA)

Wassermanna na Bondaryka

Dorna na Schetynę (i Bondaryka)

Giertycha na nic

Sikorskiego i Fotygę na Sikorskiego bez Fotygi

Leppera od wsi na Pawlaka ze wsi (i Bondaryka)

Fakt, że dodtakowo dostalismy trupę: Tusk, Palikot, Karpiniuk, Niesiołowski, Komorowski, żeby nam umilała tracenie czasu krotochwilami, ale mnie ten rodzaj humoru nie pasuje, jesli wam tak, to sie dziwię, ale pozostaje bezradny.

Pewnym novum jest Karpiniuk, z ego rozdętym wprost proporcjonalnie do ilości pomady, którą wciera w jednak rzadziejące włosięta, a odwrotnie do powodów, dla których "ego" mogłoby się nadymać.

Wyjaśnienie (piarowe) wydaje się proste.

Palikot się przejadł, więc przestawion zwrotnicę na tego "tuza".

Jest to jakiś pomysł. PORNOSOCJALIZM KABARETOWY Palikota sie nudził,  facet wywołuje więcej watpliwości etyczno-prawnych niż  Bagsik z Gąsiorowskim z czasów, kiedy byli ulubieńcami mediów i "młodymi, zdolnymi kapitalistami z Polski", może ŻĘLKOETATYZMEM da się przetrwać do czasów nieuchronnego krachu.

Póki co, służby wysłały swojego niezawodnego rzecznika prasowego na czasy zbliżającego się kryzysu - Olechowskiego, by powoli zaanonsował "wielki odpływ" w kieunku nowego, które już gdzies tam majaczy na horyzoncie. Jeszcze nie widomo, czy "nowym" bedzie PISKORSKI z tak przeca popularnym SD, czy tez może "nowym" zostanie Sierakowski z Napieralskim i Olejniczakiem. Pojawienie się Olechowskiego zawsze oznacza koniec "starego" i zwrot ku "nowemu" i ten zwrot jest zawsze skuteczny.

W każdym razie, drogie lamury, dobra rada. Powoli możecie zacząć krzywić noski i niesmiało przebakiwać, że jednak nie o to chodziło, że może jednak ten Piskorski, a może odmłodzone, LIBERALNE (zapamietać) SLD jest szansą dla Polski.

Już wkrótce zresztą jakiś znany liberalny publicysta ogłosi swoje rozczarowanie PO , a w gdańskiej halii "Olivii" odbędzie się jakiś kongres nowej inicjatywy, zatytułowanej, no ja wiem... PONTON REPUBLIKAŃSKI.

Postępowej, demokratycznej, europejskiej, LIBERALNEJ lewico-centro-prawicy, na czele której stanie pan Olechowski z dwoma innymi, mniej istotnymi "tenorami", których się potem, jak zwykle, przerobi na falsety (albo fagoty).

Miłych snów

p.s.

Miało być o komisji, ale obejrzałem i nie widzę sensu poświęcać temu trzeciorzędnemu kabaretowi więcej uwagi, niż poświęciłem. Jak ktoś kibicuje beatyfikacji Kaczmarka czy Netzla na "meczenników peowizmu" z powodów służbowych, to musi, jak z sympatii, to ja na to nic nie moge poradzić.

 

Pozdrawiam

 

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (60)

Inne tematy w dziale Polityka