Fox znał Aresa z widzenia; jeszcze parę lat temu pewnie dopuściłby takie rozwiązanie, jak walka na kły i pazury o kawałek starej kaszanki albo suchy chleb; teraz był już za stary, podobnie jak Ares.
Jak się ma swoje lata, łapy drętwieją, zęby bolą, to pies potrafi spojrzeć na to, co ważne z odpowiedniej perspektywy. Śmietnik jest duży, sam sobie pies dyktuje, co ma robić; na wysypisku nie jeden się pożywi. A ponadto Fox lubił pogadać.
Kiedy się spotkali obeszło się więc bez demonstracji, a rytuały załatwiono obsikując krzaczki i wzbudzając solidne słupy kurzu tylnymi łapami.
- No i co? - zagadnął Fox Aresa i machnął niemrawo ogonem.
- No i co? Psio - odpowiedział Ares mrużąc ślepe, lewe oko. - Czwarty czerwca dzisiaj.
- Co z tego? - zdziwił się Fox.
- No jak, co? Czwartego czerwca Cham spuścił mnie z łańcucha po dwudziestu latach i kopem wyp... z obejścia do lasu, żebym sobie sam polował. Demokracja - mówił.
- To jest co wspominać - machnął łbem Fox smętnie. A co u niego? U Chama, znaczy?
- Ubojnie założył, zmienił samicę na młodszą, szczeniaki mu się młode urodziły, ludzkie szczeniaczki, znaczy - doprecyzował - dużą budę, taką jak ludzie mają, sobie wybudował - wyliczał Ares.
- A psa? A psa ma? - zainteresował się Fox
- Kilka - pokiwał łbem Ares. - Kupuje sobie. Bullteriera ma, Rottweilera, jakieś takie gówienka, co je jego suczka samochodem wozi...
- Słuchaj - Fox podrapał się lewą, tylną łapą za prawym uchem, co już nie zawsze mu wychodziło - A ty nie myslałem kiedyś, żeby go za to kopanie po pijaku i karmienie odpadkami przez te dwadzieścia lat tak zwyczajnie ugryźć w dupę?
- Myślałem - przyznał Ares - ale, wiesz, pies stróża, który pilnuje wysypiska, bardzo wytresowany owczarek alzacki mi wytłumaczył, że to byłoby niepsio zupełnie... - szukał słowa - Niecanisoidalnie - wywarczał z trudem. Poza tym Cham dał mi wolność, więc przynajmniej jest co świętować.
- To poświętujmy - zgodził się Fox z zadowoleniem wyciagając na wpół zgniłego hamburgera spod połamanych płyt azbestowych.
Zawarczał na wszelki wypadek, by dac do zrozumienia, że zdobycz jest jego. W końcu: wolny rynek, demokracja i jej świeto na dodatek!
Inne tematy w dziale Polityka