Rolex Rolex
99
BLOG

CHUĆ NA DANE WRAŻLIWE

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 17

Nic milszego człowieka nie może spotkać od rana, niż to, kiedy nareszcie może się w czymś zgodzić z autorytetem. A mnie się to kilka dni temu przytrafiło, i nie mogę zapomnieć, ni się otrząsnąć z radości.

Ale zacznę od poczatku, a na początku był prezes Kurtyka i jego dane wrażliwe. Już samo zainteresowanie danymi wrażliwymi prezesa Kurtyki z IPN-u może oznaczać pewnegoi rodzaju powiew i postęp, bo dotychczas nie wypadało się interesować takimi danymi nawet w jednej siedemsetnej i dlatego w związku z jedną stroną książki magistra Zyzaka, któremu ubzdurało się, że może sobie pisać na dowolne tematy, co chce, potepiać wypadało pozostałe sześćset dziewięćdziesiąt dziewięć stron nie czytając.

Postęp jest widoczny, bo danych wrażliwych prezesa Kurtyki nie zamula się setkami stron, tylko wali od razu konkretem. Już i to dobrze, że kondomiarze i wybawcy Afryki się nie zorientowali, bo pewnie też wtrąciliby swoje trzy grosze. Oni już tak mają, że lubią zaglądać pod kołdry, pardon, pod maty, bo zaglądają w Afryce.

Nikt się nareszcie nie oburza wywlekaniem, a prezes Kurtyka ma za swoje, bo jak się tak interesuje cudzymi dziećmi w drodze napromieniowania kserokopiarką, którą nadzoruje działacz PO w Krakowie, a obsługuje magister Zyzak, to niech się nie dziwi, że wolnomyśliciele liczą mu szczegóły wrażliwe, a nawet dostrzegają subtelny blask świętości płynacy z instytucji nierozerwalnego małżeństwa monogamicznego.

Niech ma nauczke, tym bardziej, że w Instytucie znowu coś szykują, i to chyba nie byle co, skoro redaktor Michnik zażądał otwarcia archiwów IPN-u na łamach ultrakonserwatywnego periodyku "Przekrój"

Przekrój ten wrzód raz na zawsze, obwieszcza redaktor i dodaje, że teraz się cała Polska dowie, który z prześladowanych miał kochankę, a który jest/był kleptomanem, alkoholikiem czy jeszcze "cuś" gorszego.

O tym, czy "cuś" gorszego redaktor wie, bo on to wszystko czytał, a nawet sobie zapisywał. A że pochodzi z towarzystwa wybitnych ekskluzywistów, to nie bardzo chciał się to wiedzą dzielić, a jesli się dzielił to niepublicznie i w zaufaniu, więc radość przeogromna, że Polacy dorośli i bedą mogli poczytac o ekscesach stoczniowców, nauczycieli i lieratów.

Przy okazji ujawnią się ci, którzy dane wrażliwe zbierali i przekazywali dalej, ale to już będzie mniej interesujace, bo taka techniczna czynność gromadzenia informacji ma wagę moralną operacji wykonywanych przez komputer, ot copy, paste, save, print, sell i nie przepij, bo ciężko zarobione.

A ponadto nie wiemy, czy ewangelia Judasza była tylko jednym z apokryfów, skoro stała się tekstem kanonicznym w drodze publikacji w Wyborczej.

W każdym razie ostatnio o lustracji dużo i dobrze i zupełnie przypadkowo, a ja się cieszę, bo wielu osobom spadnie kamień z serca.

Zwłaszcza dziennikarom, bo oni - jak informowało na salonie24 kilku blogerów na raz, też zupełnie przypadkowo, mają skłonnośc do dopuszczania się czynów nierządnych w zamian za informacje tajne uzyskiwane od prezesa Kurtyki, więc ujawnienie uwolnich ich od tej chuci i się nie zborsuczą masowo, a byłoby przecież troszkę szkoda.

Może i stąd bierze się zmiana nastawienia redaktora Michnika?

Dostrzegł, jak wielką siłę potrafią mieć "kwity", niczym pierścień na palcu Hobbita. Bo jesli potrafią przewrócić w głowie dziennikarom, to cóż dopiero powiedzieć o aktorach, szansonistach czy praczach dywanów?

Ociekający chucią obywatele mogliby być wykorzystywani przez zaludniającch gmachy IPN-u samców alfa, i było by mniej chetnych do bycia wykorzystanym przez samców beta, o samcach delta, czy omega nie wspomnę.

A weźmy takich oficerów FSB! Oni też mają komplet naszych danych wrażliwych, a podobno nawet i tych wrażliwszych, więc i oni mogliby zostać poddani ostremu molestowaniu przez obywateli RP, a to nie spodobałoby się panu Putinowi, który zakreciłby nam kurek z gazem w jedną i z mięsem w drugą stronę.

Więc dobrze się stanie, że już wkrótce archiwa staną otworem i Monika Olejnik dowie się kto to Stokrotka czy Konwalia i jakie są jej dane wrażliwe. Wszyscy się dowiemy i bedziemy sobie czytać w Wysokich Obcasach, bo po takim wysypie wrażliwości nasz stosunek do transwestytów zmieni się diametralnie.

Ciekawe, czy bohaterstwo redaktora Michnika dotyczy też jego samego i czy wraz z potokiem danych wypłyną i jego dane, czy nie?

Nie to żebym się interesował preferencjami seksualnymi, stopniem alkoholizmu, czy odmianie komunizmu, której redaktor hołdował w poszczególnych dziesięcioleciach, ale ciekawi mnie, czy on jest odważny również w swoim imieniu, czy jedynie w cudzym?

Bo przeprasza często w cudzym. I oburza się w cudzym, to może i wstydził się będzie za miliony, gdyby, dajmy na to, jego osobistych danych wrażliwych zabrakło?

W każdym razie wypada wspomniec o jeszcze jednym plusie, już tak na sam koniec. Ile, prawda, wysiłku się wkłada w  t y m  k r a j u,  żeby ludzie wreszcie przestali się wstydzić otwarcie mówić o seksie?

A z drugiej strony kolejki nastolatków sie ustawiają w supermarketach po prezerwatywy i policja musi je rozganiać, w przerwie pomiedzy pałowaniem stoczniowców, którzy kiedyś dostali by bezę, a teraz to już tylko blondynę.

Zakłamanie! I dobrze, że nareszcie się skończy.

Pozdrawiam

 

 

 

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka