Jan Zumbach nie walczył o ideologię. Kierowały nim chęć przetrwania, przygoda i pragnienie sensu w powojennym świecie, w którym nie było już miejsca dla takich ludzi jak on
Jan Zumbach był jedną z najbarwniejszych i najodważniejszych postaci II wojny światowej – był polskim awanturnikiem, którego życie przypominało raczej scenariusz filmowy niż wojskową historię.

Urodzony w 1915 roku na terenie ówczesnej Polski pod okupacją niemiecką, Zumbach uosabiał polskiego ducha bojowego.
Był niezwykle niezależny, bezkompromisowy w swoim uroku i zupełnie nieustraszony w obliczu beznadziejnych sytuacji. Kiedy Niemcy napadły na Polskę w 1939 roku, Zumbach był już wyszkolonym pilotem myśliwskim. Udało mu się uciec z okupowanego kraju i przedostać się do Francji, a po jej kapitulacji – do Wielkiej Brytanii. Następnie dołączył do legendarnego 303. Dywizjonu „Kościuszki” Królewskich Sił Powietrznych, jednostki złożonej z polskich pilotów, którzy stali się jednymi z najbardziej obawianych i asów Bitwy o Anglię.
Zumbach sam zdobył co najmniej osiem potwierdzonych trafień i zasłynął swoją odwagą, dowcipem i charakterystyczną rurą zaciskaną w zębach, gdy wsiadał do swojego Spitfire'a. Nigdy nie przestał walczyć, nie tylko bronią , ale także duchem. Był Polakiem do szpiku kości, a jednak należał do świata. Jego poczucie honoru ukształtowało się na wygnaniu i w czasie oporu.
Po zakończeniu wojny Zumbach, podobnie jak wielu polskich wygnańców, nie miał już kraju, do którego mógłby powrócić.
Władza komunistyczna w Polsce sprawiała, że dla działaczy ruchu oporu, takich jak on, powrót do domu był niebezpieczny. Zwrócił się ku jedynej rzeczy, którą potrafił zrobić, czyli latać. Ale tym razem nie chodziło o naród, tylko o tego, kto mógł zapłacić.
I tu właśnie zaczyna się fascynacja.
W latach 60.Jan Zumbach wkroczył w niestabilny i moralnie niejasny świat wojen domowych w Afryce, szczególnie wojny domowej w Nigerii, zwanej też wojną biafrańską.
W 1967 roku Biafra, region w południowo-wschodniej Nigerii, ogłosiła niepodległość, co wywołało brutalną wojnę z rządem centralnym. Biafranie, zdesperowani brakiem pilotów i samolotów, zwerbowali Zumbacha, który występował pod pseudonimem John Brown.
Zumbach nie ograniczał się do lotów misyjnych.
Zorganizował i dowodził Biafrańskimi Siłami Powietrznymi, złożoną z niezorganizowanej grupy najemnych pilotów, którzy latali starymi, niemal niesprawnymi samolotami, przystosowanymi do walki. Przeprowadzał brawurowe nocne naloty, często w przestarzałych samolotach, uzbrojonych w domowej roboty bomby.
Koordynował niespodziewane ataki na nigeryjskie lotniska i szlaki zaopatrzeniowe, stosując taktykę bardziej charakterystyczną dla partyzantów niż dla konwencjonalnych pilotów. Jego najsłynniejszym samolotem z tego okresu był przebudowany DC-3 o nazwie Biafran Baby, pomalowany na czarno do operacji nocnych. Bomby często wykonywano z beczek po oleju wypełnionych materiałami wybuchowymi.
Jednakże pod dowództwem Zumbacha niewielka grupa zdołała odeprzeć atak znacznie silniejszego przeciwnika znacznie dłużej, niż ktokolwiek mógł przypuszczać.
Zumbach nie walczył o ideologię. Kierowały nim chęć przetrwania, przygoda i pragnienie sensu w powojennym świecie, w którym nie było już miejsca dla takich ludzi jak on.
Choć dobrze mu płacono, nie był rozrzutny.
Praca w Biafrze sprawiła, że stał się częścią szerszej sieci europejskich najemników, którzy działali w konfliktach afrykańskich w czasie zimnej wojny. Byli wynajmowani do walki w bitwach, w których decydujące znaczenie miała polityka, desperacja i pieniądze.
Po upadku Biafry Zumbach cudem uniknął schwytania i zajął się cichą pracą najemnika.
Mieszkał w Szwajcarii, Francji i gdzie indziej pod różnymi pseudonimami. Przez cały ten czas zachowywał się jak oficer, którym kiedyś był, często pojawiając się w mundurze Royal Air Force z dumą człowieka, który nigdy nie stracił ognia oporu.
Jan Zumbach zmarł w 1986 roku w Paryżu w tajemniczych okolicznościach.
Oficjalnie mówiono, że to były przyczyny naturalne, choć inni uważają, że mógł zostać uciszony z powodu sekretów, które znał. W 1991 roku, po upadku komunizmu w Polsce, jego szczątki zostały sprowadzone z powrotem do Warszawy i pochowane z pełnymi honorami wojskowymi.
Nawet po śmierci Zumbach pozostaje postacią między światami. Częściowo bohater, częściowo łotr, zawsze wojownik. Był urodzonym w przestworzach piratem z nowoczesnej legendy Polski. Człowiekiem, który nigdy się nie kłaniał, nigdy nie przestawał latać i nigdy nie poddał się w walce o wolność.
Inne tematy w dziale Rozmaitości