Pewien salonowy lewak, nicku nie pamiętam, wysmażył był niedawno notkę opisującą rojenia, które się lęgną w jego biedne lewackiej głowie. Opis tych urojeń, obejmujących m.in. sceny kamienowania Biedronia przez hierarchów polskiego Kościoła, kończy lewaczyna zdaniem, wypełnionym po brzegi lewacka tolerancją i miłością bliźniego a także iście renesansową kulturą i barokowym słownictwem. Zdanie brzmi tak oto, cytuję "Nie wpierdalaj się w życie bliźniego twego bo chuj cię to obchodzi".
Odpowiedź na takie dictum można by wprawdzie rozwinąć w kilkustronicowy esej, ale można ją również zawrzeć w dwóch zdaniach. Dostosowując się do poetyki, wokabularza i możliwości pojmowania przeciętnego lewaka brzmieć mogłyby one tak oto: "Trzymaj swoje ufajdane spermą i kałem lapska z daleka od moich pieniędzy. Pedal się, skrob i inwitruj do woli, ale ZA SWOJE!"
Trzeba POwców i komuchów gnoić i piętnować bez pardonu. Wszędzie! W sklepie, na ulicy, przy kawie i wódce, nawet w publicznym sraczu. Niech nigdzie nie mają spokoju. To nie brak tolerancji. Po prostu lekcja dydaktyki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo