Niedawno przeprowadziłem się do innej dzielnicy Wrocławia. Okolica czysta spokojna, dużo drzew, zabudowana w zdecydowanej większości domkami jednorodzinnymi. Ale nie znam tu właściwie nikogo i nie bardzo wiedziałem wśród jakich ludzi przyszło mi zamieszkiwać. Do dzisiaj.
Wysłała mnie otóż małżonka do budynku wczorajszej komisji wyborczej, abym sprawdził wyniki głosowania. Po to- argumentowała- aby się zorientować kim są NAPRAWDĘ nasi sąsiedzi. Tak zmotywowany zapiąłem psa na smycz i poszliśmy, daleko nie miałem bo tylko drobnych 5 minut spacerowym krokiem.... a tam nam obu dosłownie mowę odjęło. Na szybie wisi kartka na której napisany stoi jak byk komunikat że wyniki wyborów w komisji śmakiejowakiej są takie oto: Duda-470, Komorowski-1080. No to już mam pełną jasność co do sąsiadów- mieszkać nam przyszło w Zatoce Pełoskich Świń. A przy okazji wyjaśniła się zagadka plagi kradzieży (rowerów i innych drobiazgów- ale także tzw. kradzieży z włamaniem) na osiedlu.
Dotychczas na nocne spacery z psem wychodziłem mając przy sobie marny nóż motylkowy, od dzisiaj wiem że nie powinienem wychodzić nocą bez zaopatrzenia się co najmniej w siekierę. To dla mnie pierwszy namacalny skutek zwycięstwa wyborczego Andrzeja Dudy.
Trzeba POwców i komuchów gnoić i piętnować bez pardonu. Wszędzie! W sklepie, na ulicy, przy kawie i wódce, nawet w publicznym sraczu. Niech nigdzie nie mają spokoju. To nie brak tolerancji. Po prostu lekcja dydaktyki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości