We wczorajszym wydaniu „Nasz Dziennik” pisze: Przewodniczący Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego prof. Marcin Libicki (PiS) potwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że 7 czerwca Komisja po raz kolejny będzie rozpatrywała skargi na niemieckie urzędy ds. młodzieży. Składają je nie tylko rodzice polskojęzyczni, ale także niemieckojęzyczni - powiedział Libicki i dodał, że dalszy los złożonych petycji będzie w dużej mierze zależał od tego, czy strona niemiecka zechce wyciągnąć konsekwencje w stosunku do Jugendamtów. (cały artykuł na stronie: (http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=sw&dat=20070605&id=sw01.txt).
Dzisiaj na stronie internetowej Parlamentu Europejskiego – Komisja Petycji (http://www.europarl.europa.eu/meetdocs/2004_2009/organes/peti/peti_20070607_1500.htm) -można m.in. przeczytać: „Zastosowany wobec składającego petycję wymóg mówienia po niemiecku podczas odwiedzin dzieci jest, prima facie, aktem dyskryminacji pośredniej ze względu na przynależność państwową w stosunku do cudzoziemców.” (strona internetowa: http://www.europarl.europa.eu/meetdocs/2004_2009/documents/cm/667/667043/667043pl.pdf ). Problemów z Jugendamtami jest w Niemczech bardzo wiele.
Dzięki inicjatywie polskich rodziców w Niemczech oraz bardzo dobremu działaniu Komisji Petycji Parlamentu Europejskiego wraz z jej przewodniczącym posłem Marcinem Libickim również rodzice niemieccy (strona jednej z niemieckich matek: http://www.petra-heller.info/) zaczęli się zgłaszać do Parlamentu Europejskiego, gdyż zauważyli że tam może im zostać udzielona pomoc.
Jutro będę na posiedzeniu Komisji Petycji. Mam nadzieję, że będzie to drugi, a zarazem następny już większy krok w kierunku odpowiednich zmian w Niemczech. Tutaj chodzi o los dzieci.
zajmuje się stosunkami polsko-niemieckimi oraz prawem wspólnotowo-unijnym tzw. prawem europejskim
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka