Stefan Hambura Stefan Hambura
1042
BLOG

Nasz Dziennik: Czas protestować, a nie świętować

Stefan Hambura Stefan Hambura Polityka Obserwuj notkę 10

Z mecenasem Stefanem Hamburą z Berlina rozmawia Mariusz Bober

Polacy w Niemczech od lat nie mogą doczekać się spełnienia swoich postulatów. Rząd zapowiada podpisanie wspólnej deklaracji polsko-niemieckiej mającej regulować problemy mniejszości narodowych w Polsce i w Niemczech. Spodziewa się Pan jakiegoś przełomu?

- Jeszcze w lutym br. ustalono, że zostaną powołane grupy robocze, w których będą uczestniczyli zarówno przedstawiciele władz, jak i Polonii oraz mniejszości obu krajów. To one miały rozwiązywać najpoważniejsze problemy. Dlaczego do tej pory nie funkcjonują? Czy polski rząd wyobraża sobie, że przedstawiciele obu stron mają w jakimś pokoiku po cichu załatwiać sprawy dotyczące prawie dwumilionowej Polonii i mniejszości polskiej w RFN? Nie warto obchodzić rocznicy dla samej rocznicy, jeśli podstawowe zapisy traktatu między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy podpisanego w Bonn 17 czerwca 1991 r. nie są przez stronę niemiecką respektowane. W takiej sytuacji lepiej ogłosić żałobę, a nie świętować. Gdyby rządowi w Polsce rzeczywiście zależało na pilnowaniu przestrzegania realizacji traktatu i polskich interesach, to albo doprowadziłby do jego respektowania przez Niemcy, albo do jego wypowiedzenia.

Czy podczas ostatnich rozmów rządowych byli obecni przedstawiciele Polonii niemieckiej?
- Z tego, co wiem, nie. Polonia i mniejszość polska jest bardzo niezadowolona z polityki wobec niej obecnego rządu w Polsce. Zastanawiam się, czy to w ogóle dobry pomysł, aby rozmowy o sprawach polskiej mniejszości w Niemczech i Polonii prowadziło MSWiA, a w jego imieniu minister Tomasz Siemoniak. Ten resort bowiem na co dzień zajmuje się mniejszościami działającymi na terenie Polski, a nie polskimi mniejszościami w innych krajach. Może więc bardziej właściwe do prowadzenia rozmów w tej sprawie byłoby MSZ? Być może to dlatego obecne spotkania przedstawicieli rządów polskiego i niemieckiego bardziej służą załatwianiu spraw mniejszości niemieckiej w Polsce niż polskiej w RFN. A przecież mniejszość niemiecka w Polsce już obecnie ma bardzo daleko idące uprawnienia i cieszy się ze strony władz Polski nieproporcjonalnie większym wsparciem od tego, jakie otrzymuje Polonia w RFN od tamtejszego rządu.

Katalog przywilejów mniejszości niemieckiej w Polsce powiększa się. Podczas spotkania w MSWiA z przedstawicielami mniejszości narodowych w Polsce uzgodniono nawet, że Krajowa Rady Radiofonii i Telewizji ma dbać o obecność w mediach publicznych programów poświęconych mniejszościom...
- Właśnie, władze coraz bardziej podnoszą standardy wsparcia dla różnych mniejszości na terenie Polski, ale w ogóle nie dbają o respektowanie praw Polaków poza granicami kraju. A przecież przygotowania do obchodów 20. rocznicy traktatu polsko-niemieckiego są bardzo dobrą okazją, aby wyegzekwować od Niemców poszczególne zapisy i równoprawne traktowanie także mniejszości polskiej i Polonii w RFN. Tymczasem władze w Polsce chowają głowę w piasek. Jeżeli polski rząd nadal tak nieudolnie będzie podchodził do tej sprawy, to trzeba będzie zamiast obchodów przygotować akcję protestacyjną i bojkot tej rocznicy, ponieważ ciągle nie ma równości w traktowaniu mniejszości niemieckiej w Polsce oraz Polonii i mniejszości polskiej w RFN, choć strona niemiecka zobowiązała się do tego w traktacie z 1991 roku. Jeśli to nie przyniesie skutku, trzeba będzie wystąpić na drogę sądową przeciwko władzom niemieckim. Może wtedy strona niemiecka zda sobie sprawę z tego, że nadszedł czas, aby wreszcie zająć się nierozwiązanymi problemami, które psują relacje polsko-niemieckie, przynajmniej na płaszczyźnie Polonia i mniejszość polska - władze RFN.

Dlaczego tak się dzieje?
- Politycy z obu krajów spotykają się od lat, rozmawiają, ale nic z tego nie wynika. Trudno wytłumaczyć stanowisko polskiego rządu, który nawet nie informuje szczegółowo o wynikach spotkań ze stroną niemiecką. Brakuje pozytywnego podejścia do spraw Polaków w Niemczech.

Co konkretnie powinien zrobić rząd, aby wymóc na stronie niemieckiej wywiązywanie się ze zobowiązań traktatowych?
- Przede wszystkim polski rząd musi wreszcie zadbać o to, by Polonia i mniejszość polska miały zapewnione takie finansowanie, jakie otrzymuje mniejszość niemiecka w Polsce. Ta sprawa jest znana rządowi polskiemu od lat. Ostatnio przedstawiciele Polonii i mniejszości polskiej tłumaczyli to po raz kolejny urzędnikom w Warszawie. Opowiadali też, jak władze niemieckie, przerzucając się odpowiedzialnością za finansowanie Polonii z władzami landów, unikają przekazywania wsparcia polskiej mniejszości w RFN. Kolejna sprawa to finansowanie edukacji, tj. nauczania języka polskiego w Niemczech. Ale Berlin jest głuchy na głos Polonii i mniejszości polskiej. Nie rozumiem, dlaczego władze polskie są tak bierne. Już dawno nadszedł czas na interwencję, gdyż władze Niemiec nawet nie chcą konstruktywnie rozmawiać z przedstawicielami Polonii i mniejszości polskiej.

Co robić, gdy władze Niemiec odmawiają wsparcia Polonii?
- Organizacje polonijne muszą przede wszystkim złożyć wniosek o dofinansowanie, a jeżeli zostanie odrzucony, wtedy wnieść odwołanie. Jeśli to nie pomoże, sprawę trzeba skierować do sądu. Także sprawa odszkodowań wynikających z wywłaszczenia mniejszości polskiej podczas II wojny światowej w Niemczech powinna zostać jak najszybciej uregulowana. W przeciwnym razie trzeba będzie skierować ją do sądu. Polski rząd powinien zająć się sprawami swoich rodaków w RFN, tym bardziej że już wkrótce przybędzie Polaków w Niemczech.

Dlaczego?
- Ponieważ od przyszłego roku, a dokładnie od 1 maja 2011 r., zostaną zniesione w RFN bariery w zatrudnianiu m.in. Polaków. Wynika to z przepisów regulujących przystąpienie Polski do Unii Europejskiej. Brak tych barier spowoduje na pewno emigrację kolejnych setek tysięcy - jeśli nie milionów - Polaków do Niemiec. W ten sposób liczba Polonii wzrośnie powyżej 2 milionów.

Jedna z niemieckich fundacji działających w Polsce zorganizowała szkolenia samorządowe dla przedstawicieli niemieckiej mniejszości w Polsce. Polskie władze czy któraś z organizacji pozarządowych pomyślały o takim szkoleniu dla Polaków w RFN?
- Jak na razie - nie. Polski rząd powinien również organizować takie szkolenia. Jesteśmy razem w Unii Europejskiej, a prawo unijne daje szerokie możliwości obywatelom z innych państw członkowskich. Trzeba to tylko wykorzystać, w tym celu należy stworzyć konkretne mechanizmy i znaleźć na nie pieniądze. Polonia i mniejszość polska też powinny mieć realne i konkretne możliwości kandydowania w wyborach samorządowych, do landów i Bundestagu! Przypominam, że mniejszość niemiecka miała przez lata swoich posłów w polskim Sejmie [w wyborach w 2007 r. zdobyła 1 mandat - red.].

Może najlepszym sposobem nacisku na władze niemieckie będzie zorganizowanie się Polonii w wyborach do Bundestagu. Kilkumilionowy elektorat to silna grupa nacisku.
- To prawda, należy wykorzystać też siłę Polonii i mniejszości polskiej w Niemczech. Ale ich organizowanie się również wymaga wsparcia, także finansowego.

Dziękuję za rozmowę.

źródło: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101013&typ=my&id=my11.txt

 

zajmuje się stosunkami polsko-niemieckimi oraz prawem wspólnotowo-unijnym tzw. prawem europejskim

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka