Słowa związane z suwerennością padają w wyroku niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego 49 razy. To powrót państwa narodowego - mówi portalowi Fronda.pl mec. Stefan Hambura.
Ewa Stefańska: Federalny Trybunał Konstytucyjny badając zgodność traktatu lizbońskiego z niemiecką konstytucją orzekł w swoim wyroku z 30 czerwca 2009, że warunkiem wejścia traktatu w życie będzie ustawowe wzmocnienie niemieckiego parlamentu w procesach decyzyjnych Unii Europejskiej. Czy Bundestag i Bundesrat wywiązały się z tego zadania?
Stefan Hambura: Oczywiście wywiązały sie z tego. Potwierdził to sam niemiecki Trybunał Konstytucyjny. Tak więc kolejnaskarga konstytucyjna wystosowana przez Dietera Spethmanna wraz z wnioskiem w postępowaniu zabezpieczającym w sprawie niemieckich ustaw wokół traktatu z Lizbony nie została przyjęta do rozstrzygnięcia (zobacz postanowienie niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22.09.2009). Po tymże orzeczeniu niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego z 22.09.2009 roku prezydent Republiki Federalnej Niemiec Horst Köhler mógł dopełnić i dopełnił ratyfikacji traktatu z Lizbony.
W niemieckich mediach niewiele się mówiło na temat zawirowań wokół ratyfikacji traktatu z Lizbony. Z drugiej strony coraz bardziej słyszalne były artykułowane oddolnie żądania rozpisania referendum w sprawie przyjęcia traktatu. Jak Pan to skomentuje?
Głos wołającego na puszczy. Być może zaowocuje to za dwa lub trzy pokolenia.
Kanclerz Angela Merkel podczas nadzwyczajnego spotkania UE, 17 września 2009 roku, poinformowała swoich europejskich kolegów o tym, że Niemcy czują się zobowiązani wykładnią niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego z 30 czerwca 2009 roku w sprawie traktatu z Lizbony. Czy rząd Donalda Tuska nie powinien podzielić się tą wiedzą z polskim społeczeństwem?
Pani kanclerz Angela Merkel spełniła tym samym obietnicę daną siostrzanej partii CSU, że powoła sie na orzeczenie niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego z 30 czerwca 2009 roku, gdyż Trybunał Konstytucyjny orzekł wtedy, że traktat z Lizbony nie narusza niemieckiej konstytucji, jeżeli będzie stosowany zgodnie z wykładnią dokonaną przez tenże Trybunał. Myślę, że premier Donald Tusk powinien podać dosłowny tekst ustnego oświadczenia pani kanclerz Merkel w tej sprawie, a polscy prawnicy powinni się poważnie zastanowić, jakie to ma konsekwencje dla Polski.
Czy śledził Pan przebieg zainicjowanej przez portal Fronda.pl akcji "Polska ma być suwerenna”? Pod listem wzywającym polskich posłów i senatorów RP do niezwłocznego podjęcia swoich konstytucyjnych obowiązków ochrony suwerenności i interesów państwa polskiego i przestrzegania Konstytucji RP podpisało się dotychczas ponad 2000 osób. Jaką rolę może odegrać ta inicjatywa na polskiej scenie politycznej?
Inicjatywa ta nie tylko może, ale również powinna odegrać bardzo istotną rolę w Polsce, właśnie teraz po pozytywnym referendum w Irlandii.
Jeżeli polski parlament nie zareaguje na wydarzenia w Niemczech, a dokładnie mówiąc marszałek Bronisław Komorowski spod znaku „białej flagi” zablokowałby odpowiednią inicjatywę ustawodawczą, to czy w takim wypadku może grozić nam utrata suwerenności niejako na własne życzenie?
Warto wspomnieć, że słowa związane z suwerennością (souverän lub Souveraenität) padają w wyroku niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego 49 razy. Oznacza to zatem powrót państwa narodowego. Jeżeli Polska „prześpi” ten zwrot w Unii Europejskiej i nie uchwali ustaw na wzór niemiecki, może to w przyszłości doprowadzić np. do tego, że Niemcy w UE mogliby się powoływać na wolę suwerena usankcjonowaną w ustawie, a Polska na instrukcje rządowe. Wtedy polski głos mógłby być traktowany jako gorszy lub mniejszej wagi.
Rozmawiała Ewa Stefańska
źródło: http://www.fronda.pl/news/czytaj/powrot_panstwa_narodowego
zajmuje się stosunkami polsko-niemieckimi oraz prawem wspólnotowo-unijnym tzw. prawem europejskim
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka