http://pl.wikipedia.org/wiki/Ci%C4%85%C5%BCa_pozamaciczna
Siedmio tygodniowe DZIECKO.
Dziecko wybrało sobie jako miejsce rozwoju - jajowód matki. Ma 10 mm długości. Lada moment rozerwie matce jajowód doprowadzając do krwotoku wewnętrznego i śmierci w ogromyncyh męczarniach i bólach, jeśli pogotowie nie zdąży przyjechać na czas. DZIECO zabije matkę i siebie, bo tak mu się zachciało. Ma taki kaprys.
Można nie dopuścić do tragedii usuwając ciążę pozamaciczną. Po prostu trzeba zabić to dziecko. 7 mio tygodniowe DZIECKO! Dziecko, które krzyczy: "Mamusiu! Rozrywają mi rączki i nóżki"! Dziecko, które broni się przed kleszczami miażdżącymi mu mózg - jak twierdzą obrońcy życia, w tym KK.
Jestem ciekawa jak zareagują na ten fakt obrońcy życia poczętego. Zabiją to dziecko, czy pozwolą mu na zabicie matki???
A jeśli podejmą decyzję o zabiciu tego stwora podobnego do robaka, to dlaczego akurat to 7 mio tygodniowe dziecko zabiją, a innych nie pozwolą, bo to zbrodnia? Czy tylko dlatego, że jedne dzieci wybierają sobie prawidłowe miejsce rozwoju - macicę, a inne nieprawidłowe - jajnik / jajowód? Czy z tego względu należy dzieci dyskryminować i jedne zabić, a innym pozwolić żyć?
P.S.
Koleżnka mojej mamy miała ciążę pozamaciczną jako dwudziestolatka. W jajniku. Doszło do pęknięcia jajnika. Kobieta ta mówiła mi, że jest to ból tak bardzo nie do wytrzymania, że straciła po kilkunastu minutach przytomność. Mąż zdążył ją dowieść maluchem do szpitala. Była operowana w ciągu godziny od wystąpienia bólów. Lekarze uratowali jej życie. Nie uratowali jajnika. Potem bardzo długo starała się o dziecko. W kolejną ciążę zaszła dopiero po trzydziestece.
Inne tematy w dziale Rozmaitości